Wystąpił z nim sąd okręgowy. Chodziło o umowę zawartą przez Szczecińską Fundację Talent – Promocja – Postęp z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Szczecinie. Dotyczyła ona dofinansowania z unijnego programu operacyjnego „Kapitał ludzki", a konkretnie wsparcia finansowego projektu Centrum Integracji Społecznej Przystań z Barlinka. W sumie fundacja miała dostać ponad 1,5 mln zł wypłacanych w transzach. Początkowo postanowienia umowy były wykonywane należycie. Problemy się pojawiły, kiedy fundacja wystąpiła o wypłatę kolejnej transzy.
Pieniędzy nie dostała, ponieważ została wszczęta kontrola i nie wypadła ona najlepiej. Zdaniem fundacji wyniki kontroli były krzywdzące. Postanowiła więc walczyć o środki w sądzie cywilnym. Zwróciła się się do sądu rejonowego, ten jednak oddalił jej pozew. Sprawa więc trafiła do sądu okręgowego, który nabrał wątpliwości prawnych.
Chodzi o to, czy taki pozew jest w ogóle dopuszczalny. Fundacja twierdzi, że jej roszczenie ma charakter cywilnoprawny. Z kolei pozwany twierdzi, że administracyjnoprawny, do którego rozpoznania kompetentny jest wyłącznie sąd administracyjny.
Tymczasem w orzecznictwie i doktrynie ugruntowany jest pogląd, że ustawodawca w art. 1 i 2 kodeksu postępowania cywilnego pojęcie drogi sądowej unormował bardzo szeroko. Oznacza to, że jeżeli w pozwie powód twierdzi, że między stronami istnieje stosunek cywilnoprawny, to drogę sądową należy uznać za dopuszczalną. Dopiero zaś proces przed sądem ma wykazać, czy tak faktycznie jest.
Sąd ma znacznie więcej wątpliwości. Jego zdaniem najważniejsze jest udzielenie przez SN odpowiedzi na pytanie, czy dopuszczalna jest droga sądowa do dochodzenia przez beneficjenta dofinansowania w formie dotacji rozwojowej na realizację projektu przyznanej na podstawie umowy o dofinansowaniu w ramach programu operacyjnego „Kapitał ludzki" zawartej z instytucją pośredniczącą.