Rz: Moody’s jest jedyną dużą agencją ratingową, która w ostatnich dwóch latach nie podniosła ratingu Polski mimo poprawiającej się sytuacji gospodarczej i fiskalnej. Dlaczego?
Alexander Kockerbeck:
To prawda. Od 2002 roku mamy rating dla polskich papierów rządowych w walucie zagranicznej i krajowej (ocena wiarygodności spłaty zadłużenia – przyp. IM) na poziomie A2. To wciąż ocena niższa niż w przypadku sąsiadów Polski, takich jak np. Czechy czy Słowacja. Nie widzieliśmy bowiem w Polsce w ostatnich trzech, czterech latach przyspieszenia reform strukturalnych. Gdy spojrzy się na wskaźniki, które są dla nas najbardziej istotne, niemal się one nie zmieniły. Zadłużenie publiczne w stosunku do PKB wzrosło, stosunek zadłużenia do dochodów również. Z drugiej jednak strony, niższy jest deficyt budżetowy, ale to głównie wynik wysokiego wzrostu gospodarczego.
Czy istnieje szansa na podniesienie ratingu po zapowiedziach nowego polskiego rządu bardziej zdecydowanych reform w finansach publicznych?
W rządzie zasiadają osoby otwarte i dobrze wykształcone. Zapewne wkrótce będzie można zaobserwować pozytywne inicjatywy z ich strony. Ale dla nas najważniejsze są konkretne propozycje i szanse ich wprowadzenia. Najważniejsza jest poprawa w sytuacji finansów publicznych, która wymaga reformy systemu świadczeń dla rolników, wydatków na służbę zdrowia i na edukację. Kolejne sprawy to restrukturyzacja niektórych sektorów gospodarki i prywatyzacja. Jeśli zmiany będą przeprowadzane, otworzy się droga do podniesienia ratingu, może nawet już w połowie 2008 roku.