Budżet zyska 5 mld zł

Dochody państwa i samorządów będą wyższe od założonych w budżecie. Tak wynika z szacunków Ministerstwa Finansów. Tylko z PIT wpłynie w tym roku dodatkowo 2–2,5 mld zł

Aktualizacja: 12.02.2008 12:23 Publikacja: 12.02.2008 01:32

Budżet zyska 5 mld zł

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Ani złotówka z tego nie pójdzie jednak na podwyżki dla nauczycieli, lekarzy, policjantów czy innych pracowników sfery budżetowej. Dzięki dodatkowym wpływom obniżony zostanie deficyt budżetowy i całego sektora finansów publicznych, czyli państwa i samorządów. – Staramy się udowodnić Komisji Europejskiej, że jesteśmy w stanie utrzymać wydatki instytucji publicznych i samorządów na ubiegłorocznym poziomie – tak, aby niedobór w stosunku do dochodów nie przekroczył 2,5 proc. PKB – zapewnia wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

Według danych przesłanych w październiku 2007 r. do Brukseli deficyt finansów publicznych w tym roku ma wynieść 2,9 proc. PKB. W jaki sposób rząd zamierza wygospodarować dodatkowe miliardy?

Wiceminister odpowiada krótko: – Wpływy budżetowe zaplanowane przez rząd PiS są zaniżone. Właśnie przeprowadzamy nowe wyliczenia dotyczące, biorąc pod uwagę najnowsze dane makroekonomiczne – zdradza prof. Gomułka. A te pozwalają sądzić, że wpływy podatkowe do kasy państwa i samorządów mogą być wyższe. Dyrektor Departamentu Polityki Finansowej Jacek Krzyślak uważa, że mogą one sięgnąć 5 mld zł. – Szczegółowe wyliczenia poznamy wkrótce – dodaje dyrektor. Więcej pieniędzy z VAT dać może np. wyższa średnioroczna inflacja, która zamiast założonych w ustawie 2,3 proc. skoczyć ma do 3,5 proc. Popyt wewnętrzny wyniesie 7,5 proc. zamiast 7,2 proc.

Szybko rosną też nasze wynagrodzenia. – W ubiegłym roku zakładano, że ich tempo w 2008 r. sięgnie 3,6 proc., a tymczasem pensje w gospodarce narodowej – jak prognozuje resort finansów – wzrosły w styczniu w porównaniu ze styczniem 2007 r. już o ponad 10 proc. – mówi prof. Gomułka. To z kolei da więcej pieniędzy z PIT. – Liczymy, że wyższe wynagrodzenia Polaków spowodują, że zapłacą oni w sumie o od 2 do 2,5 mld zł wyższe podatki – dodaje wiceminister finansów. W ustawie zapisano, że łączne wpływy z tego tytułu sięgną 36,2 mld zł.

Resort finansów zweryfikował też założenia dotyczące inflacji i popytu wewnętrznego na kolejne lata. W przyszłym roku zamiast 2,5 proc. inflacja ma wynieść 3 proc. Popyt wewnętrzny zaś 6,5 proc. zamiast 6 proc. W 2010 roku inflacja zapewne utrzyma się na poziomie 2,5 proc., czyli tak jak zakładano wcześniej, zaś popyt zamiast 5,1 proc. sięgnie 5,5 proc. – Dzięki takim założeniom i utrzymaniu wydatków w ryzach będzie można stopniowo ograniczać deficyt finansów publicznych – zapewnia prof. Stanisław Gomułka.

Pod koniec miesiąca do Brukseli ma trafić poprawiony program konwergencji, w którym rząd zamierza zadeklarować obniżanie deficytu finansów publicznych o 0,5 punktu procentowego co roku. W 2009 r. miałby on spaść do 2 proc. PKB, rok później do 1,5 proc., aby w 2011 r. osiągnąć poziom 1 proc. PKB.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, uważa, że dodatkowe 5 mld zł z podatków to realna kwota. – Obawiam się jednak, że deficyt budżetowy nie spadnie z planowanych 27,1 mld zł do około 22 mld, raczej wyniesie 24 mld zł – mówi ekonomista. Jego zdaniem na gorszy wynik może wpłynąć słabsze tempo wzrostu gospodarczego. Rząd utrzymuje, że gospodarka będzie się rozwijała w tempie 5,5 proc. PKB, zaś prognoza Jankowiaka mówi o 5,1 proc. PKB.

Ostrożnie o ewentualnych wyższych wpływach podatkowych wypowiada się także były minister finansów Mirosław Gronicki. – O ile możemy się liczyć z wyższymi wpływami z VAT, bo inflacja zapewne będzie nawet wyższa niż 3,5 proc., o tyle wcale nie jestem pewien, czy wzrośnie także popyt wewnętrzny – wyjaśnia ekonomista. – Moim zdaniem jeśli stopy procentowe będą rosnąć, to banki będą się starały wszelkimi sposobami zachęcać Polaków do oszczędności, a wtedy efekt może być odwrotny.

Gronicki dodaje, że resort finansów bagatelizuje również inne niebezpieczeństwo – szybki przyrost zadłużenia służby zdrowia, które wynosi obecnie 1 mld zł miesięcznie. To może przeszkodzić w utrzymaniu deficytu finansów publicznych na poziomie 2,5 proc. PKB.

Ani złotówka z tego nie pójdzie jednak na podwyżki dla nauczycieli, lekarzy, policjantów czy innych pracowników sfery budżetowej. Dzięki dodatkowym wpływom obniżony zostanie deficyt budżetowy i całego sektora finansów publicznych, czyli państwa i samorządów. – Staramy się udowodnić Komisji Europejskiej, że jesteśmy w stanie utrzymać wydatki instytucji publicznych i samorządów na ubiegłorocznym poziomie – tak, aby niedobór w stosunku do dochodów nie przekroczył 2,5 proc. PKB – zapewnia wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem