Zgodnie z harmonogramem debiut Enei, która zajmuje się przesyłem i dystrybucją energii elektrycznej, ma nastąpić 1 lub 4 sierpnia. Spółka liczy na pozyskanie nawet 3 mld zł. Z informacji „Rz” wynika jednak, że ten termin jest zagrożony. Do funduszy emerytalnych i inwestycyjnych nie dotarły raporty analityczne dotyczące spółki. Zgodnie z zapowiedziami mieli je otrzymać wczoraj.
– Wystąpiło opóźnienie w ofercie, które może się okazać krytyczne, a to spowodowałoby, że spółka nie weszłaby na GPW w sierpniu. Nic jeszcze nie jest przesądzone – mówi „Rz” źródło zbliżone do oferty.
Ministerstwo Skarbu zapewnia, że nie ma w tej chwili planów odkładania debiutów Enei, PGE ani Bogdanki. – Te spółki potrzebują kapitału, a mamy sygnały o zainteresowaniu nimi inwestorów. Nie ma więc sensu czekać w nieskończoność na powtórkę sytuacji na GPW sprzed kilku lub kilkunastu miesięcy – mówi „Rz” Aleksander Grad, minister skarbu. Dodaje, że resort poprosił zarządy szykujących się do debiutu firm energetycznych, by przedstawiły w najbliższych dniach rekomendacje dotyczące ostatecznych terminów prywatyzacji. – Jeśli analiza wypadnie pozytywnie, a moim zdaniem nie powinno być większych problemów z popytem na spółki z branży energetycznej, nie widzę powodów, by odkładać ich debiuty nawet o kilka tygodni – mówi Grad.
Nie bez znaczenia dla tegorocznych ofert publicznych było wczorajsze zachowanie akcji Azotów Tarnów. Akcje spółki zniżkowały o 18 proc., do 15,99 zł, a cena emisyjna wynosiła 19,5 zł.
– Powody tak dużej przeceny to: zbyt wysoka cena emisyjna oraz domknięcie oferty przez spółki państwowe, a także dopuszczenie do obrotu akcji pracowniczych – wylicza Adam Milewicz, analityk ING Securities.