Negocjując zasady wykorzystania pomocy unijnej Polska zadeklarowała, że na koniec 2008 roku PKB per capita sięgnie 42 - 43 proc. średniej z 15 "starych" krajów członkowskich. Ze sprawozdania Ministerstwa Rozwoju Regionalnego dotyczącego wykorzystania funduszy strukturalnych w zeszłym roku wynika, że Polsce udało się ten poziom przekroczyć.

Kraje, korzystające z pomocy strukturalnej, muszą zobowiązać się na osiągnięcia efektów gospodarczych mierzonych wskaźnikami. Są one zapisywane w programach unijnych. Po wykorzystaniu pomocy, każdy kraj jest rozliczany przez KE z ich wypełnienia.

W odniesieniu do średniej z krajów "starej" Unii nasz poziom PKB na głowę wyniósł w 2008 roku 49,9 proc. Na tle Unii, zrzeszającej po rozszerzeniu w 2004 roku, 25 krajów nasz wynik jest jeszcze lepszy i wyniósł 53,1 proc. Jeszcze silniejszy jest efekt statystyczny, który obserwować można po akcesji do Wspólnoty biednych krajów: Rumunii i Bułgarii - nasz PKB sięgnął 55,1 proc. średniego PKB UE. Gdy wchodziliśmy do Wspólnoty w 2004 roku nasz produkt krajowy brutto nie sięgał nawet połowy średniej UE.

Według szacunków Eurostatu, przytoczonych w sprawozdaniu MRR, w 2008 roku Polska rozwijała się w tempie 4,8 proc. Pierwsze oznaki spowolnienia gospodarczego bardzo wyraźne są w wyniku osiągniętym przez Wspólnotę jako całość. PKB Unii wyniósł w 2008 roku zaledwie 0,9 proc. To pozwoliło zmniejszyć dystans dzielący nas od Unii. Z takimi wynikami Polska będzie mogła po 2013 roku wciąż korzystać z polityki spójności, przy założeniu, że jej zasady nie zmienią się radykalnie.

Oprócz wskaźników obrazujących stan rozwoju danego kraju w skali makro, w unijnych programach zapisano także wiele innych, dotyczących konkretnych sektorów. Ze sprawozdania MRR wynika, że wciąż zbyt mało środków przeznaczanych jest na działalność badawczo-rozwojową. Dysproporcje są ogromne. Wobec KE zobowiązaliśmy się, że w 2008 roku przeznaczymy ok. 1,5 proc. PKB na rozwój innowacji (średnia unijna to 1,8 proc. PKB). Według ostatnich, przytaczanych w dokumencie danych, wskaźnik ten sięgnął zaledwie 0,57 proc. PKB. Od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie, co niweczy nasze szanse na szybkie dogonienie Europy.