3440 zł wyniosła pod koniec października przeciętna płaca w firmach, w których pracuje od dziesięciu pracowników. To według wyliczeń GUS o 3,9 proc. więcej nominalnie i 1,1 proc. więcej realnie niż rok temu.
Analitycy prognozowali nieco niższy wzrost płac i zatrudnienia. Większość z nich uważa, że do końca roku płace będą rosły realnie o ok. 1 pkt proc. w skali roku.
– Choć już systematycznie rośnie zatrudnienie, to wciąż nie ma presji podwyżek. Powstrzymuje przed nimi utrzymujące się wysokie bezrobocie – uważa Adam Ambrozik, ekspert Pracodawców RP.
– Płace nie wywierają presji inflacyjnej i są neutralne dla polityki pieniężnej. Rada Polityki Pieniężnej będzie się w najbliższym czasie koncentrować na danych o bieżącej inflacji oraz o wzroście gospodarczym – uważa Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku. Jego zdaniem RPP podniesie wysokość stóp dopiero, gdy inflacja skoczy powyżej 3 proc., i będzie to najprawdopodobniej na początku przyszłego roku.
GUS podał, że w październiku przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło ponad 5,37 mln osób. Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku, zwraca uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze zatrudnienie w firmach jest jedynie o 22 tys. niższe niż w październiku 2008 r., a więc tuż przed rozpoczęciem kryzysu. Ale ponieważ GUS weryfikował na początku tego roku klasy wielkości badanych przedsiębiorstw i nagle w styczniu zatrudnienie „skoczyło” o ponad 46 tys., to w rzeczywistości firmy bardzo powoli zwiększają zatrudnienie. Ekonomista przypomina, że realna dynamika funduszu płac wzrosła o 3,2 proc. w skali roku wobec 3 proc. we wrześniu. Jego zdaniem dynamika spożycia prywatnego w IV kwartale może ukształtować się na poziomie 2,8 proc. w skali roku.