Poniedziałek będzie pierwszym dniem pełnego funkcjonowania japońskiej giełdy od czasu, gdy w piątek po południu czasu lokalnego kraj nawiedziło potężne trzęsienie ziemi i towarzyszące mu tsunami, budząc niepokój inwestorów o wpływ kataklizmu na funkcjonowanie gospodarki.
Bank centralny chce zapobiec kryzysowi finansowemu
BoJ skrócił do jednego dnia posiedzenie, na którym mają zapaść decyzje dotyczące działań po piątkowym trzęsieniu ziemi i tsunami.
Bank Japonii uznał za priorytet zapewnienie bankom komercyjnym w regionach dotkniętych klęską żywiołową odpowiedniej ilości pieniędzy na wypadek gdyby klienci zdecydowali się podjąć swoje oszczędności. Bank centralny zapewni 55 mld jenów 13 bankom w rejonach dotkniętych kataklizmem. Gubernator Banku Japonii Masaaki Shirakawa zapowiedział zasilenie w poniedziałek systemu bankowego funduszami w wysokości od 2 do 3 bilionów jenów (24 do 37 mld dolarów) - czyli kwotą dwa lub trzy razy większą niż zwykle - w celu uspokojenia rynków i niedopuszczenia do wzrostu kosztów kredytów krótkoterminowych.
- Będziemy monitorowali warunki rynkowe i zamierzamy jutro rano od razu zapewnić rynkom znaczną ilość środków w celu utrzymania płynności - powiedział Shirakawa dziennikarzom po wzięciu udziału w niedzielnej ministerialnej naradzie na temat gospodarki.
Dzięki tym działaniom bank centralny uspokoi inwestorów i nie dopuści do chaosu na rynkach, który mógłby zaszkodzić gospodarce. Te decyzje są jednak symboliczne, ponieważ polityka monetarna Japonii już jest wyjątkowo łagodna. Analitycy nie przewidują nagłego wycofywania oszczędności, czy niepokoju w funduszach.