W kilka lat Unia chce zaoszczędzić 300 mld euro

300 mld euro w ciągu kilku lat mają przynieść krajom Unii Europejskiej plany oszczędności i wyższe podatki

Publikacja: 02.09.2011 04:28

W kilka lat Unia chce zaoszczędzić 300 mld euro

Foto: AFP

– Szukanie dodatkowych dochodów i redukcja wydatków to jedyna droga wychodzenia z nadmiernego deficytu – ocenia prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – Rządy doszły już do granic możliwości, jeśli chodzi o finansowanie gospodarki z kasy państwa. To ograniczyło skutki poprzedniego kryzysu, ale nie rozwiązało innych problemów.

W Europie robi się coraz bardziej nerwowo. Wczoraj okazało się, że nastroje wśród przedsiębiorców są coraz gorsze. Wskaźnik PMI określający koniunkturę w sektorze przemysłowym strefy euro spadł w sierpniu do 49 pkt z 50,4 pkt na koniec lipca. To oznacza jedno – pogorszenie kondycji gospodarki.

Napięcie wśród inwestorów powoduje, że giełdowe indeksy jednego dnia pikują, drugiego odrabiają straty, a wahania kursów walut są dużo większe niż dotychczas.

Wczoraj niemiecki indeks DAX stracił 0,94 proc., polski WIG20 spadał o 1,48 proc., a frank zyskał 10 gr wobec złotego i kosztował już 3,66 zł.

Co gorsza, Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny nie wypracowały jednolitej strategii walki z kolejną falą kryzysu. Juergen Stark, członek zarządu EBC, ocenia, że kryzys zadłużenia wciąż trzyma w garści rozwinięte gospodarki. – Nie ma wyboru, kraje powinny podjąć bolesne kroki w celu skonsolidowania finansów – stwierdził Stark.

– Nerwy na rynkach to wynik obaw, że decyzje rządów dotyczące ratowania gospodarek nie wejdą w życie. W tej sytuacji spowolnienia gospodarczego nie da się uniknąć – mówi prof. Stanisław Gomułka, ekonomista BCC. W jego ocenie jedynym rozwiązaniem jest zaostrzenie polityki oszczędnościowej. Wiedzą o tym przywódcy UE i dlatego zwiększają skalę programów oszczędnościowych.

Z szacunków „Rz" wynika, że w ciągu najbliższych czterech lat kraje Unii Europejskiej chcą zaoszczędzić blisko 300 mld euro. W ciągu roku skala zapowiadanych cięć wzrosła o około 60 mld euro, a w ciągu ostatniego miesiąca – o kolejne 20 mld euro.

Bogate kraje Europy – często wręcz na prośbę samych podatników – zwiększają podatki dla zamożnych obywateli. Tną też wydatki na administrację i – tak jak Portugalia – planują odchudzić o 40 tys. armię urzędników. Od wczoraj z kolei obowiązuje na Węgrzech tzw. podatek chipsowy od żywności i napojów o wysokiej zawartości cukru, soli, węglowodanów oraz kofeiny. Ma on przynieść budżetowi dodatkowo 74 mln euro rocznie.

Zdaniem prof. Orłowskiego rynki pozostaną nieufne wobec działań polityków. Przykład Grecji pokazuje, że ambitne plany cięć mogą nie dać oczekiwanych rezultatów. A spowolnienie gospodarki utrudni wyjście z kryzysu.

 

– Szukanie dodatkowych dochodów i redukcja wydatków to jedyna droga wychodzenia z nadmiernego deficytu – ocenia prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – Rządy doszły już do granic możliwości, jeśli chodzi o finansowanie gospodarki z kasy państwa. To ograniczyło skutki poprzedniego kryzysu, ale nie rozwiązało innych problemów.

W Europie robi się coraz bardziej nerwowo. Wczoraj okazało się, że nastroje wśród przedsiębiorców są coraz gorsze. Wskaźnik PMI określający koniunkturę w sektorze przemysłowym strefy euro spadł w sierpniu do 49 pkt z 50,4 pkt na koniec lipca. To oznacza jedno – pogorszenie kondycji gospodarki.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli