Korespondencja z Brukseli
Przed 9 grudnia, szczytem unijnych przywódców w Brukseli, powstanie niemiecko-francuska propozycja reformy strefy euro. Taką zapowiedź złożyli wczoraj Angela Merkel i Nicolas Sarkozy po spotkaniu w Strasburgu. W stolicy Alzacji do duetu Merkozy dołączył włoski premier Mario Monti. Ale włoski technokrata nie zostanie wciągnięty do procesu decyzyjnego. Jego zaproszenie do Strasburga miało być tylko formą wyróżnienia na tle jego poprzednika Silvia Berlusconiego.
Ze spotkaniem w Strasburgu wielkie nadzieje wiązał Sarkozy, który chce przekonać Merkel do zdecydowanych i szybkich działań w obecnym kryzysie, nawet za cenę utraty w przyszłości tak cennej dla Francji suwerenności budżetowej. Media i eksperci od tygodni mówią wprost o transakcji: Niemcy dostaną zmiany instytucjonalne, nawet wymagające pisania nowych traktatów, których celem jest wprowadzenie unii fiskalnej i zmuszenie państw strefy euro do oszczędnego modelu budżetowego. Ale w zamian wykażą większą elastyczność, jeśli chodzi o ratowanie euro teraz, poprzez zgodę na udział Europejskiego Banku Centralnego. – Najpierw zgoda innych na zmianę traktatów, a w reakcji niemiecki sygnał o większej elastyczności w sprawie roli EBC – mówi nieoficjalnie unijny dyplomata. Na razie jednak Niemcy forsują swoje postulaty.
Jeszcze rano francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppé mówił: „Potrzebna jest pilna interwencja EBC". Już po południu jego zwierzchnik zrejterował. – Wyraziliśmy nasze zaufanie do EBC i jego władz i uznaliśmy, że z poszanowania niezależności tej instytucji wycofamy się z publicznego formułowania żądań wobec niej – powiedział po spotkaniu w Strasburgu Sarkozy. Bo napotkał żelazny opór niemieckiej kanclerz.
Jak oświadczyła, uzgodniono w Strasburgu, że propozycje instytucjonalne dla strefy euro nie będą proponowały żadnych zmian w mandacie EBC i jego celem pozostanie walka z inflacją. Będą jednak uwzględnione inne życzenia Berlina. – Zgadzamy się, że trzeba zaostrzyć kontrolę budżetową – mówiła Merkel. Odrzuciła także drugi z postulatów stawianych w transakcji wymiennej, czyli euroobligacje, mówiąc, że nie zostały nawet spełnione warunki „przedwstępne".