Tymczasem Chińczycy po raz kolejny zaskoczyli świat. Tzw Purchaising Managers Index (PMI) wyniósł 50,3, co oznacza, że przemysł w Chinach nadal zwiększa produkcję. Wynik poniżej 50 oznaczałby jej spadek. I oczekiwano, że wyniesie nie więcej, niż 49.

Zdaniem analityków pomogły oczekiwania lepszej sprzedaży z okazji Bożego Narodzenia i zbliżającego się chińskiego nowego roku. To z kolei oznacza spadek produkcji w listopadzie (PMI wyniósł wówczas 49 i był to pierwszy spadek od 33 miesięcy) był jednorazowy.

Teraz już ekonomiści nie mają wątpliwość. Jeśli w chińskiej gospodarce dojdzie do spowolnienia, to będzie ono bardzo płytkie i krótkotrwałe. Tym bardziej, że spadła także inflacja, która jeszcze w lipcu wynosiła 6,5 proc.

Lu Zhengwei, ekonomista w China Industrial Bank jest zdania, że gospodarce pomogła decyzja władz o zmniejszeniu wymaganych rezerw w bankach. —Gospodarka ma za sobą najtrudniejszy moment i nadszedł moment stabilizacji — powiedział Lu Zhengwei. Według noworocznych informacji podanych przez Xinhua chiński PKB w 2011 roku wzrósł o 9 proc. To groszy wynik, niż w 2010, kiedy PKB zwiększył się o 10 proc. Agencja w komentarzu dodała, że ten rok będzie z pewnością trudniejszy i przed gospodarką jest „heroiczny wysiłek".

Optymistą jest prezydent Chin, Hu Jintao, który w noworocznym wystąpieniu podkreślał, że kraj będzie dążył do „relatywnie szybkiego rozwoju gospodarczego". Nie podał jednak żadnych liczb. Natomiast państwowe media w Nowy Rok ostro krytykowały wszystkich przewidujących załamanie w tempie rozwoju.