Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego wyraziła zaniepokojenie z powodu słabnącej gospodarki światowej mówiąc, zaznaczając, że spowolnienie dotknie nie tylko kraje rozwinięte, ale także duże rynki wschodzące. Jej słowa padły po tym, jak Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Bank Chin złagodziły swoją politykę pieniężną poprzez obniżkę stóp procentowych. Po coraz gorszych odczytach indeksów ekonomicznych jest to kolejny sygnał wskazujący na spowolnienie światowej gospodarki.
Obniżone prognozy
Lagarde przypomniała, że wskaźniki aktywności gospodarczej takie jak inwestycje, zatrudnienie i produkcja, znacząco spadły nie tylko w Europie czy USA, ale także na rynkach wschodzących, np. w Chinach, Indiach i Brazylii. – W ostatnich kilku miesiącach perspektywy światowej gospodarki najbardziej martwiły Europę, USA i duże rynki wschodzące – stwierdziła Lagarde w Tokio zapowiadając, że MFW obniży prognozy wzrostu dla niektórych krajów. Waszyngtońska instytucja przedstawi 16 lipca swój „World Economic Outlook" o sytuacji gospodarczej na świecie. W jego kwietniowej edycji światowy wzrost prognozowano na 3,5 proc.
Tymczasem Joerg Asmussen, członek zarządu EBC, podkreśla, że możliwości jego instytucji są ograniczone. – Czekając na rozwiązania ludzie i rynki zwracają swój wzrok na nas. Jednak nie można się łudzić, że EBC samodzielnie zapewni ratunek dla gospodarek i rynków. Nasze możliwości są ograniczone i zdajemy sobie z tego sprawę – powiedział Joerg Asmussen.
Aby pobudzić słabnącą koniunkturę w strefie euro, w czwartek EBC zredukował z 1 do 0,75 proc. stopę refinansową, czyli oprocentowanie pożyczek dla banków komercyjnych. Natomiast stopę depozytową, czyli oprocentowanie depozytów banków komercyjnych w banku centralnym, EBC obciął z 0,25 proc. do zera. Na razie frankfurcka instytucja powstrzymuje się jednak przed bardziej desperackimi środkami takimi jak wykupywanie obligacji rządowych lub zalewanie banków nowym pieniądzem.
Walka z kryzysem
– Musimy być bardzo ostrożni, w tym co robimy. Rynki potrzebują zapewnienia, że EBC zrobi co w jego mocy i zagwarantuje, że euro nie upadnie. W tym samym czasie rządy muszą stosować odpowiednie bodźce mające poprawić sytuację w dłuższej perspektywie – stwierdził Asmussen.