Kraje znajdujące się w kryzysie mogą się sporo nauczyć od Islandii, uważa Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zdaniem jego specjalistów  akcja ratunkowa przeprowadzona przez Islandczyków przyniosła „zaskakująco" silne ożywienie.

Szczególnie godne naśladowania jest ścisłe trzymanie się programu naprawczego,  decyzja o  obciążeniu stratami obligatariuszy a nie podatników, a także zachowanie systemu opieki społecznej  dzięki któremu trudne czasy mogli przetrwać bezrobotni. Te właśnie czynniki zdecydowały o silnym odbiciu.

– Islandia od kryzysu zanotowała znaczące osiągnięcia – zachwala Daria V. Zacharowa, szefowa misji MFW tym kraju. Podkreśla, że waszyngtońska instytucja bardzo pozytywnie ocenia prognozy wzrostu PKB Islandii w tym roku i następnym, gdyż ma on szerokie fundamenty.

Kiedy cztery lata temu islandzkie banki z hukiem upadły pod ciężarem długu 10-krotnie przewyższającego wartość produktu krajowego brutto, rząd nie zgodził się, aby spłatą tych zobowiązań obciążyć podatników, odbyło się to więc kosztem inwestorów posiadających obligacje islandzkich banków. Wprowadzono kontrolę przepływu kapitału dzięki czemu udało się odeprzeć atak spekulantów.  Spadek kursu korony o 80 proc. w 2008 r. umożliwił osiągnięcie  nadwyżki handlowej jeszcze w tym samym roku. Bezrobocie, które  w latach 2007-2010 wzrosło dziewięciokrotnie, w czerwcu 2012 roku wynosiło już tylko 4,8 proc. Dwa lata temu sięgało 9,3 proc.