Rz: Najnowsze dane GUS pokazują, że produkcja wciąż rośnie, ale ekonomiści podkreślają, że przed nami gorszy okres w gospodarce.
Radosław Bodys:
Czekają nas prawdopodobnie trochę chudsze lata. Mamy trzy główne przyczyny osłabienia gospodarczego: ograniczenie inwestycji publicznych, słabszy wzrost za granicą i problemy branży budowlanej. Spodziewam się, zgodnie z przewidywaniami większości ekonomistów, że w drugiej połowie roku wzrost spowolni do 2,5 – 2 proc. PKB, podobnie może być w przyszłym roku. A to oznacza trudniejsza sytuację na rynku pracy i stopniowy wzrost bezrobocia.
- Ale w sprawie wysokości inflacji w przyszłym roku i tego jakie powinny być w Polsce stopy procentowe jest Pan w mniejszości?
- Uważam, że stopy procentowe są na poziomie, jaki odpowiada prognozom wzrostu gospodarczego i inflacji w przyszłym roku i – o ile dynamika wzrostu gospodarczego nie zaskoczy in minus - powinny być utrzymane na obecnym poziomie. Według ilościowych reguł polityki pieniężnej optymalny poziom stóp procentowych dla Polski to 4,5-5 proc. Dodatkowo gdy popatrzymy na główne przyczyny spowolnienia to wydaje się, że obniżenie stóp procentowych nie rozwiąże żadnego z tych problemów. Z powodu niższych stóp procentowych nie zwiększą się inwestycje publiczne, nie rozwiążą problemy z zatorami w budowlance, ani Włosi nie kupią więcej samochodów wyprodukowanych w Polsce.