Ekonomiści nie wydają się uspokojeni przedstawionym w weekend przez kilku członków rządu szczegółami inwestycyjnego planu Donalda Tuska.
– Nasza strategia rozwoju oparta jest na zwiększeniu, pobudzaniu, stymulowaniu inwestycji w krótkim i średnim okresie. Lata 2013–2014 będą to lata najtrudniejsze ze względu na kryzys strefy euro i to, że środki unijne będą się zmniejszać – tłumaczył Jacek Rostowski, minister finansów. Przypomniał, że wizja przygotowana przez rząd polega na tym, by wykorzystać ok. 300 mld zł z UE w nowej perspektywie na cele rozwojowe i zaktywizować aktywa ulokowane w spółkach Skarbu Państwa i innych przedsiębiorstwach.
– Budżet państwa sfinansuje zapowiedziane przez premiera działania do 2022 roku w ok. 15 proc., przedsiębiorstwa państwowe i prywatne 13 proc., instytucje finansowe 16 proc., środki unijne 39 proc., współfinansowanie środków UE 17 proc. – mówił Rostowski. Rząd chce, by Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedał część akcji spółek z udziałem Skarbu Państwa i w ten sposób zwiększył swój kapitał oraz by finansowo się zaangażował w spółkę celową Inwestycje Polskie.
Minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski, który występował razem z Rostowskim, tłumaczył, że skarb nie pozbędzie się pakietów kontrolnych spółek strategicznych. Nie zmienia się też plan związany z prywatyzacją i otrzymywaniem dywidend ze spółek Skarbu Państwa w przyszłym roku. Rostowski wyjaśnił, że akcje spółek Skarbu Państwa wniesione do BGK zostaną sprzedane przez ten bank, co ma wzmocnić BGK o ok. 10 mld zł. – Najprawdopodobniej więc Bank Gospodarstwa Krajowego otrzyma do sprzedaży resztówki akcji Skarbu Państwa – zastanawia się Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku SA. Jego najbardziej zdziwiło to, że ministrowie tłumacząc plany rządu, rozróżnili prywatyzacje tradycyjną i prorozwojową. – Z tego wynika, że do tej pory prywatyzacja nie służyła rozwojowi – zauważa ekonomista. Według niego wyjaśnienia ministrów nie są klarowne. – Pomieszano kwoty dwu-, trzy letnie z perspektywą dziesięciu lat – podkreśla Wojciechowski.
Rostowski podkreślił, że zadłużenie BGK (emisja przez niego obligacji) nie będzie wliczane do długu publicznego, ponieważ BGK jest podmiotem gospodarczym.