Ponad 110 tys. Rosjan odsiaduje wyroki za przestępstwa gospodarcze. Dalsze 2,5 tys. przebywa w areszcie czekając na orzeczenia sądów w sprawach tego typu. Cała rosyjska populacja właścicieli małych i średnich firm oraz osób na samozatrudnieniu wynosi około 3 mln ludzi. Co dziesiąty więzień łagrów to przestępca gospodarczy. Z policyjnych statystyk wynika, że przestępstwa gospodarcze są w Rosji częściej ścigane niż włamania i rozboje. Polityka władz w tej kwestii się już jednak zmienia. Władze zaczynają wypuszczać z gułagu część "białych kołnierzyków", by przeciwdziałać spowolnieniu gospodarczemu - donosi "New York Times".
Boris Titow, rzecznik praw rosyjskich przedsiębiorców, przyznaje, że amnestia jest działaniem mającym stymulować gospodarkę. Jego zdaniem przez ostatnie 12 lat władze często przesadnie gorliwie ścigały przestępstwa gospodarcze, wsadzając do łagrów ludzi winnych mało szkodliwych naruszeń prawa. To doprowadziło do tego, że drobni i średni przedsiębiorcy są mniej skłonni do podejmowania ryzyka. Często też dochodziło do przypadków, gdy przedsiębiorcy byli niszczeni przez skompromitowanych przedstawicieli organów ścigania. Niszczono firmy np. na zlecenie ich konkurentów płacących policjantom i prokuratorom łapówki. Klimat inwestycyjny w Rosji pogarszał się w ostatnich latach. Nawet prezydent Władimir Putin był w końcu zmuszony stwierdzić, że wypuszczenie z więzień i kolonii karnych części przedsiębiorców przyczyni się do powiększenia wolności gospodarczej w Rosji.
Amnestia ma jak na razie jednak małą skalę. Przez ostatnie pół roku sądy wypuściły z łagrów jedynie 13 przedsiębiorców.