Oznacza to wzrost o 28 proc. w stosunku do 2012 r., w którym to EBI pożyczył Polsce 4,44 mld euro. Nasz kraj jest największym biorcą pożyczek z EBI wśród nowych członków UE oraz szóstym w gronie wszystkich 28 państw Wspólnoty. Pożyczają m.in. polskie władze, samorządy i firmy. Pieniądze z EBI są przeznaczane m.in. na inwestycje: transportowe (w tym drogowe i kolejowe), telekomunikacyjne, w przemyśle i energetyce. W ubiegłym roku EBI udzielił np. kredytu na 238 mln euro na budowę centralnego odcinka nowej linii metra w stolicy. Środki z EBI trafiają też do sektora małych i średnich firm.
– Zamierzamy je również wspierać w bieżącym roku – mówił wczoraj w Warszawie Werner Hoyer, prezes EBI. Jego zdaniem Polska będzie kontynuowała ambitne plany inwestycyjne w związku z napływem nowych środków europejskich i to oznacza dalszą ścisłą współpracę z EBI. – Odnieśliście sukces ekonomiczny. Polska jest nie tylko jedną z największych, ale też jedną z najsilniejszych gospodarek w UE – mówił Hoyer.
Jego zastępca Laszlo Baranyay odpowiedzialny m.in. za operacje banku w Polsce nie chciał wprost prognozować, jakie będzie zaangażowanie EBI?w naszym kraju w roku bieżącym, w związku z faktem, że nie ruszyły jeszcze nowe programy operacyjne finansowane z unijnego budżetu na lata 2014–2020. Oznacza to, że trwa dopiero szacowanie potrzeb pożyczkowych zarówno na poziomie centralnym, jak i samorządowym. Rząd niewątpliwie planuje kolejne kredyty z EBI, bo przedstawiciele banku spotkali się wczoraj z Elżbietą Bieńkowską, wicepremier i minister infrastruktury.
Baranyay tłumaczył, że na aktywność EBI zarówno w Polsce, jak i w ogóle będą mieć wpływ wydarzenia takie jak zmiana składu Komisji Europejskiej i wybory różnego szczebla w poszczególnych krajach UE. Oficjalnie EBI szacuje, że pożyczy w tym roku Polsce 5,5 mld euro. Jak dowiedziała się „Rz", kwota ta może sięgnąć nawet 6 mld euro. W ubiegłym roku do naszego kraju trafiło 4,6 mld euro, co dało nam trzecie miejsce wśród wszystkich krajów UE.
Werner Hoyer odniósł się też do aktywności EBI na Ukrainie. Jak wskazał, obecnie zaangażowanie finansowe banku w tym kraju wynosi 2,2 mld euro. Środki te służą głównie do finansowania projektów transportowych, energetycznych i związanych z działalności sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Prezes EBI przyznał, że na Ukrainę może trafić kolejne 1,5 mld euro, a nawet wspomniane przez szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso 3 mld euro w ciągu trzech najbliższych lat. – Pieniądze te będą mogły być przeznaczone na nowe projekty, ale nie na rozwiązanie największego krótkookresowego problemu Ukrainy, jakim jest brak płynności finansowej – podkreślił Hoyer. – Przede wszystkim musimy się jednak upewnić w najbliższych tygodniach, kto jest naszym rozmówcą po stronie ukraińskiej – dodał prezes EBI. Jego zdaniem, choć sytuacja na Ukrainie jest bardzo zła, to ogólnie w Europie widać oznaki ożywienia, m.in.w Irlandii, Portugalii, Grecji i Hiszpanii.