Inwestuj tylko w takie produkty, które rozumiesz. To podstawowa zasada, której bezwzględnie powinien przestrzegać każdy inwestor. Przez internet, telewizję czy prasę jesteśmy bombardowani reklamami produktów inwestycyjnych, które mają nam zapewnić dostatnie życie na emeryturze, odłożenie dużej kwoty na przyszłość dziecka czy po prostu szybki i duży zarobek bez ryzyka. Rzekomo wystarczy tylko wpłacić pieniądze, a po założonym terminie będzie można liczyć pokaźne zyski.
Jednak należy być świadomym tego, że reklama w kilku słowach ma zachęcić do inwestowania pieniędzy, ale już nie informuje, jakie są koszty, ryzyko i szanse na jakikolwiek zarobek. Jedynie odsyła nas do zapoznania się z dokumentami produktu. Dlatego przy wyborze inwestycji nie wolno się kierować materiałami promocyjno-reklamowymi. Trzeba uważnie przejrzeć odpowiednie dokumenty i jeśli czegoś nie rozumiemy, poprosić doradcę o wyjaśnienie trudnych dla nas treści.
Koszty zjadają zysk
Należy zawsze pytać o koszty i warunki wcześniejszego zakończenia umowy. Może się bowiem okazać, że wyjście z inwestycji w pierwszych latach wiąże się z utratą całości lub znacznej części wpłaconych środków. Tak jest w przypadku wielu programów, w ramach których można lokować w ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe (fundusze inwestycyjne opakowane w polisę, tzw. UFK) zarówno polskie, jak i zagraniczne.
Klient podpisuje wieloletnie umowy, a wycofanie się z inwestycji w pierwszych latach grozi koniecznością uiszczenia wysokiej opłaty likwidacyjnej, nawet do 90–100 proc. wpłaconych pieniędzy. Wraz z upływem lat ta opłata maleje. Takie programy z wysoką karą za wcześniejsze wyjście z inwestycji mają skutecznie mobilizować klientów do długoterminowego oszczędzania.
Umożliwiają one również swobodne przenoszenie środków między UFK bez konieczności płacenia za każdym razem 19 proc. podatku od zysków kapitałowych – jest on odroczony w czasie. Jednak ze względu na wysokie opłaty takie programy inwestycyjno-ubezpieczeniowe z reguły są mało opłacalne.