Od 19 maja 2014 r. subindeks chińskich spółek technologicznych do środy zyskał 5,5 proc. Sprawiło to oskarżenie pięciu chińskich oficjeli przez amerykański wymiar sprawiedliwości o popełnienie przestępstw w sieci. Ich nazwiska znalazły się na liście najbardziej poszukiwanych osób Federalnego Biura Śledczego.
Chińczycy zareagowali na to skreślając z państwowej listy zakupów Microsoft 8, produkt Microsoftu, a banki poproszono aby zrezygnowały z serwerów International Business Machines na rzecz lokalnych marek. Zapowiedziano też prześwietlenie firm technologicznych, czy nie naruszają zasad narodowego bezpieczeństwa.
Spekulacje, że konflikt z USA będzie korzystny dla chińskich spółek technologicznych sprawiły, iż CSI 300 Information Technology Index z najgorszego branżowego wskaźnika stal się najlepszym. Notowania akcji Lenovo, które w styczniu 2014 r. zgodziło się kupić od IBM dział mniej zaawansowanych serwerów podskoczyły o prawie 10 proc. w ciągu siedmiu sesji. Była to najdłuższa taka seria od 2003 r. Kurs Yonyou Software podskoczył aż o 28 proc.
- Rząd zachęca do korzystania oprogramowania i sprzętu IT produkowanego przez krajowe firmy, co tej branży daje długoterminowy impuls - komentuje Wang Weijun, strateg szanghajskiej firmy inwestycyjnej Zheshang Securities. Jego zdaniem kwestie związane z informatycznym bezpieczeństwem kraju stwarzają inwestorom giełdowym wielkie możliwości.
Na amerykańsko- chińskim konflikcie skorzystały tez firmy z Państwa Środka notowane w Nowym Jorku. W środę Bloomberg China-US Equity Index zyskał 0,6 proc. osiągając najwyższy poziom od 7 marca tego roku. Najlepiej wypadła internetowa spółka Qihoo 360 Technology Co., ktorej akcje podrożały o 5,7 proc.