Państwa z kolei zabiegają o względy firm, co przekłada się na wpływy podatkowe. ?– Głównym polem, na którym konkurują między sobą państwa, są regulacje dotyczące konkurencji – powiedział Andrzej Olechowski, przewodniczący rady nadzorczej banku City Handlowy, otwierając panel dyskusyjny „Jak dziś konkuruje świat?", który odbył się w miniony czwartek podczas czwartej edycji Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie.
Były minister finansów zauważył, że konkurencja to bardzo kłopotliwe słowo. ?– Wielu kojarzy się ono z walką, z destrukcją, z czymś przeciwnym współpracy i solidarności, które z kolei są cenionymi wartościami. Ale konkurencja może wynikać też z chęci tworzenia. Pojawiają się ludzie, którzy chcą zrobić coś taniej, lepiej niż inni. Nowe dzieła powstają więc nie dlatego, że ludzie chcą niszczyć, tylko dlatego, że chcą tworzyć – tłumaczył wagę odpowiednich regulacji.
Regulacyjna mgła ?nad Europą
Uczestnicy debaty zastanawiali się, czy nadal obowiązuje popularna w połowie minionego wieku zasada, że „co dobre dla General Motors, jest dobre dla Ameryki". I próbowali określić, czy Unia Europejska stwarza działającym na jej obszarze spółkom odpowiednie warunki, aby mogły skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej, i jak przekłada się to na perspektywy wzrostu unijnej gospodarki. Wnioski były raczej pesymistyczne. Także słuchacze debaty, jak pokazał przeprowadzony wśród nich sondaż, w zdecydowanej większości (ponad 80 proc.) byli zdania, że otoczenie regulacyjne w UE nie sprzyja rozwojowi jej gospodarki.
– Sektor finansowy niewątpliwie popełnił przed kryzysem wiele błędów. Zmiany regulacji były więc potrzebne. W latach 2008–2009 politycy i regulatorzy wykonali kawał dobrej roboty, zapobiegając przekształceniu się kryzysu finansowego w katastrofę. Ale kilka lat po tym kryzysie ich perspektywa jest zanadto skupiona na przeszłości zamiast na umożliwianiu wzrostu gospodarczego – zauważył Marc Merlino, dyrektor City ds. bankowości globalnej.
Skupienie się europejskich regulatorów na walce z kryzysem i poprawie stabilności sektora finansowego sprawiły, że inne sektory zeszły w oczach decydentów na dalszy plan