Najmniejsze różnice są wśród emerytów – współczynnik Giniego wynosi tylko 23,9 pkt. Jego spadek może być wynikiem przeprowadzonej w 2012 r. kwotowej waloryzacji emerytur.
– Spadek w tych grupach to dobry objaw, ale trzeba pamiętać, że nierówności dochodowe wciąż są w Polsce dosyć wysokie – podkreśla prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. – I trudno w tej sytuacji o akceptację społeczną.
Wykluczenie ?w dostępie do usług
W odczuciu Polaków różnice między zarobkami, a nawet wysokościami emerytur, są ogromne, a do tego różnice w skrajnych grupach zamożności rosną. W 2013 r. średni dochód na osobę w 20 proc. gospodarstw domowych będących w najgorszej sytuacji materialnej wynosił 403 zł (mniej niż w 2012 r.), w grupie zaś 20 proc. najlepiej uposażonych – 2727,7 zł na osobę więcej niż 2013 r. W tej drugiej grupie dochody były w 2013 r. 6,8 razy większe niż w tej pierwszej, w 2012 r. dysproporcje były nieco mniejsze.
– Silne rozwarstwienie jest poważnym problemem ekonomicznym i społecznym. Można liczyć, że będzie malało wraz ze wzrostem gospodarczym, ale państwo też ma wpływ na te procesy, choć ograniczeniem są możliwości finansów publicznych. Można podnieść wszystkie emerytury czy zasiłki do 4 tys. zł, ale budżet państwa tego nie wytrzyma – mówi prof. Kryńska. – Ograniczone możliwości państwa powodują, że proces wyrównywania jest bardzo powolny.
– Duże rozwarstwienie dochodowe w Polsce, jest niebezpieczne, ponieważ w jego wyniku pojawiają się nowe obszary zróżnicowań: dostęp do pracy, kultury i – przede wszystkim – do edukacji i ochrony zdrowia. Ci, którzy mają więcej pieniędzy, mogą kupić lepsze usługi – podkreśla prof. Stanisława Golinowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Z punktu widzenia polityki państwa ważne jest wyrównywanie dochodów – to kwestia spokoju społecznego, współpracy między ludźmi. Ale równie istotna powinna stać się polityka równego dostępu do usług publicznych. Dla budowy kapitału i zaufania społecznego to najistotniejsza kwestia.
Ryszard Bugaj, ekonomista
O społeczeństwach, w których rozwarstwienie dochodowe nie przekracza granicy nierówności społecznych, można mówić, gdy współczynnik Giniego jest niższy niż 25 pkt. Tymczasem w Polsce przekracza on 30 pkt, czyli jest dosyć wysoki, co pokrywa się z odczuciami społecznymi. Ponad 90 proc. Polaków ocenia, że nierówności są zbyt duże, a przede wszystkim – niezasłużone. Wysokie dochody osiągane np. przez kadrę menedżerską wysokiego szczebla, także w spółkach publicznych, postrzegane są jako niemające uzasadnienia w zdolnościach, umiejętnościach czy poniesionych nakładach pracy. To bardzo istotne opinie, na ich podstawie budowane są oceny całego systemu politycznego. Duże nierówności są też jedną z przyczyn niewielkiego zaufania społecznego w Polsce.