Michał Staszkiewicz, dyrektor ds. sprzedaży na Polskę, Rumunię, Rosję i kraje bałtyckie w Franklin Templeton Investments radzi, jak inwestować mądrze. W jego ocenie wielu początkujących inwestorów rozpoczyna swoją przygodę z inwestowaniem na fali euforii i chęci szybkiego zysku. - Wpadają w wir wskaźników giełdowych zapominając o analizie własnych potrzeb i długofalowych celów finansowych – wyjaśnia ekspert. - To zaniechanie dość często skutkuje gorszymi od oczekiwań wynikami inwestycyjnymi. Co należy więc zrobić? Przede wszystkim zdecydować na początku swojej przygody z inwestowaniem, czy oczekujemy stabilności, wzrostu czy kombinacji obydwu czynników. Precyzyjne określenie własnych celów inwestycyjnych pozwala na lepszy wybór metody pomnażania oszczędności. Fundusze inwestycyjne trzeba wybierać kierując się też horyzontem czasowym, w jakim oczekujemy zwrotu z inwestycji oraz tolerancją dla ryzyka.
Według Staszkiewicza warto dobrze poznać branże w które chce się zainwestować, a tym samym rozumieć swoje inwestycje, przez co nie będą niepokoić nas możliwe wahania. - W sytuacji, gdy w odpowiedzi na spadki cen wciąż będziemy przenosili środki pomiędzy różnymi aktywami, możemy stracić szansę na zarabianie na wzrostach - przestrzega. - Zasada mówiąca, że cierpliwy „żółw" może wygrać z „zającem", doskonale sprawdza się także w dziedzinie inwestycji. Choć wyniki osiągnięte w przeszłości nie gwarantują przyszłych wyników, zrozumienie zachowania określonych inwestycji może uchronić przed krótkowzrocznością i utratą długofalowych celów inwestycyjnych z pola widzenia. Ważne też, aby nie zapominać o długofalowym wpływie inflacji na inwestycje.
Należy pamiętać, że inflacja pożera oszczędności szybciej, niż można to sobie wyobrazić. W obserwacji eksperta wynika, że obecnie większość ludzi ma tak dużo rachunków do zapłacenia, że zabezpieczenie przyszłości schodzi na dalszy plan. - Bez względu na wiek i poziom dochodów, warto by długoterminowe inwestowanie stało się jednym z priorytetów, gdyż w przeciwnym razie możemy nigdy nie osiągnąć swoich celów finansowych – zapewnia Staszkiewicz. - Im wcześniej zaczniemy inwestować, tym mniej musimy odkładać każdego miesiąca, by zrealizować swoje zamierzenia. I ważne - nie wkładajmy wszystkich pieniędzy do jednego funduszu.
- W dziedzinie inwestycji większość osób nie docenia znaczenia dywersyfikacji - mówi. - Choć wiemy, że nie należy „wkładać wszystkich swoich jajek do jednego koszyka", to rzadko stosujemy tę zasadę w odniesieniu do akcji i obligacji. Co więc trzeba zrobić? Przede wszystkim poświęcić trochę czasu na omówienie ze swoim doradcą finansowym znaczenia dywersyfikacji inwestycji obejmującej różne branże i kategorie aktywów. Dzięki dywersyfikacji, nie będziemy musieli opierać finansowego sukcesu na pojedynczej inwestycji. Nie warto też inwestować zbyt konserwatywnie. Wiele osób do tego stopnia boi się stracić pieniądze, że nadmiernie koncentruje się na inwestycjach o stałym dochodzie, takich jak lokaty bankowe czy obligacje korporacyjne. Wiąże się to jednak z ryzykiem stagnacji lub nawet straty wskutek narastającej inflacji. Lepiej stworzyć na własny użytek kombinację aktywów, z których powstanie nasz własny portfel inwestycyjny.
Ekspert radzi: zainwestuj część środków w fundusze akcji, które charakteryzują się wprawdzie większą zmiennością, ale generują wyższe zwroty w dłuższej perspektywie.