– Ostatnie dane ekonomiczne tworzą obraz kulejącej gospodarki, która dozna w bliskiej przyszłości raczej pogorszenia niż powrotu do życia. Widmo stagnacji oraz rosnące zagrożenie deflacyjne zwiększą presję na EBC, by zrobił on więcej w celu stymulowania popytu w strefie euro. Częściej będziemy słyszeć głosy nawołujące do QE na pełną skalę – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista firmy Markit Economics.

Dane gospodarcze, które napływały ostatnio z eurolandu, nie malują wesołego obrazu.  Sondaże koniunktury PMI sugerują, że wzrost PKB będzie w trzecim kwartale mizerny. Komisja Europejska obcięła we wtorek prognozy gospodarcze dla strefy euro i większości jej państw. Spodziewa się ona, że inflacja w eurolandzie wyniesie w 2015 r. zaledwie 0,8 proc., gdy EBC prognozuje 1,1 proc. W październiku lekko przyspieszyła ona do 0,4 proc. Inflacja bazowa zwolniła jednak do 0,7 proc., a ceny produkcji spadały we wrześniu już 14. miesiąc z rzędu. Groźba deflacji jest więc wciąż bardzo realna.

By EBC walczył skutecznie z deflacją, musiałby zwiększyć swój bilans o co najmniej 1 bln euro – mówi średnia prognoz analityków biorących udział w ankiecie Agencji Reutera. Najwięksi optymiści biorący udział w tym  badaniu wskazywali, że EBC będzie musiał powiększyć bilans o 500 mld euro, najwięksi pesymiści, że zwyżka musi sięgnąć aż 3 bln euro. Obecnie bilans EBC nieco przekracza 2 bln euro. Powiększenie go o 1 bln euro oznaczałoby, że wróciłby on do poziomu z początku 2012 r. A i to zdaniem wielu ekonomistów mogłoby nie przynieść sukcesu.

Sukcesu nie gwarantują również programy pożyczkowe mające skłonić banki komercyjne do ożywienia akcji kredytowej ani ujemna stopa depozytowa EBC.

– Wątpliwa skuteczność pobudzania akcji kredytowej za pomocą ujemnych stóp procentowych wynika z faktu, że część środków dotychczas umieszczanych przez banki komercyjne na depozytach w EBC, zamiast trafiać do pożyczkobiorców w formie taniego kredytu, jest przerzucana na rachunki bieżące nieobciążone ujemną stopą procentową – mówi „Rzeczpospolitej" Monika Krzywda, analityczka instytucji płatniczej Akcenta.