Powołanie specjalnego międzynarodowego trybunału wyłącznie do rozstrzygania sporów między podmiotami gospodarczymi a rządami proponuje Komisja Europejska. W środę Cecilia Malmstrom, unijna komisarz ds. handlu rozmawiała o tym z eurodeputowanymi w Komisji ds. Handlu Parlamentu Europejskiego, w czwartek przedstawi swój pomysł ministrom 28 państw członkowskich. Jeśli uzyska on akceptację obu instytucji, to Malmstrom będzie miała wolne ręce, żeby pomysł zmodernizowania klauzuli ISDS przedstawić stronie amerykańskiej w ramach negocjacji TTIP, czyli Transatlantyckiego Porozumienia o Handlu i Inwestycjach. Powołanie odrębnego sądu zajmie oczywiście więcej czasu i będzie wymagało zgody również innych państw, na przykład pod auspicjami ONZ. Dlatego na początek Malmstrom proponuje zmodyfikowanie klauzuli ISDS poprzez uczynienie jej bardziej podobną do procedur sądowych. Gdzie powoływani przez strony arbitrzy musieliby zostać wcześniej zaakceptowani przez obie strony na liście stałych sędziów dla takich spraw. Byłaby także procedura apelacji oraz znacznie większa przejrzystość rozpoznawania skarg inwestorów.
— Chcę państwa prawa, a nie państwa prawników. Chcę zapewnić unijnym firmom sprawiedliwe traktowanie na innych rynkach, ale nie za cenę prawa rządu do stanowienia prawa — oświadczyła unijna komisarz. Mowa o takich hipotetycznych sytuacjach, jak np. możliwość pozwania rządu francuskiego za wprowadzenie ustawy o jednolitych opakowaniach papierosów, które szkodzą koncernom tytoniowym. Albo rządu niemieckiego za wprowadzenie moratorium na energetykę jądrową, które szkodzi interesom koncernom zaangażowanym już w ten sektor przemysłu. Unijni eksperci przyznają, że ISDS w klasycznej formie jest niejasna i stwarzałaby ryzyko osłabienia suwerenności państwa
ISDS, czyli klauzula dotyczące rozstrzygania sporów między inwestorami a rządami, to najbardziej kontrowersyjny obecnie punkt w negocjacjach porozumienia o handlu i inwestycjach między UE i USA. Jej tradycyjna formuła, która funkcjonuje w setkach umów na świecie, np. w dwustronnej umowie między Polską i USA, spotkała się z oporem organizacji pozarządowych, ale także wątpliwościami kilku europejskich rządów oraz części eurodeputowanych. Zresztą sama Komisja Europejska uznała, że ISDS musi być zmodernizowana, żeby jej zastosowanie nie niosło za sobą ryzyka wielkich odszkodowań płaconych przez państwo w wyniku werdyktów wydawanych przez zagraniczne trybunały.
Propozycja Malmstrom może mieć szansę na akceptację przez państwa członkowskie, bo właśnie te najbardziej krytyczne wobec ISDS, jak Niemcy, wspominały o możliwości stworzenia odrębnego sądu. Dla najzagorzalszych krytyków jednak taka propozycja to zbyt mało, bo opowiadają się oni za całkowitym wykreśleniem klauzuli z TTIP, a także z wynegocjowanej już umowy CETA z Kanadą. — Kosmetyczne zmiany w proponowanym mechanizmie przy zachowaniu tych samych praw dla międzynarodowych korporacji to wyłącznie PR-owska zagrywka, która nie dotyka istoty problemu. Propozycja nie zmienia faktu, że inwestorzy dostaną ulokowany poza systemem sądowym mechanizm chroniący ich prawa, ale nie ingerujący w ich obowiązki — oceniła Ska Keller, wiceprzewodnicząca grupy Zielonych w PE.