Za 1 dolara płacono w poniedziałek po południu 17,11 peso meksykańskich. Waluta południowego sąsiada USA osłabła więc w porównaniu z poziomem z końcówki lipca. Wówczas notowania zeszły do 16,62 peso za 1 dol. Peso było wówczas najsilniejsze od 2015 r. Od początku roku meksykańska waluta zyskała prawie 14 proc. wobec dolara, co dawało jej drugie miejsce w zestawieniu walut, które w tym okresie doznały największej aprecjacji. Umacniała się przez siedem miesięcy z rzędu, a część analityków wskazywała, że ta aprecjacja poszła zbyt daleko.
Korekta po zwyżkach
O tym, że peso zbytnio się umocniło, pisali m.in. analitycy Goldman Sachs i UBS. – Wycena tej waluty nie miała dla nas zbyt wiele sensu. Peso przechodzi więc korektę wraz z rynkiem – twierdzi Shamaila Khan, analityczka UBS Asset Management Americas. Korekta, o której wspomniała, była lepiej widoczna w zeszłym tygodniu. Inwestorzy pozbywali się meksykańskich aktywów na fali ogólnego wzrostu awersji do ryzyka spowodowanego m.in. przez cięcie ratingu USA. Ta fala nerwowości na rynkach przyczyniła się do tego, że w piątek notowania przekroczyły 17,4 peso za 1 dol. Wczoraj meksykańska waluta odrabiała więc straty po zeszłotygodniowej przecenie, ale sytuacja na rynku wciąż była nerwowa.
– Peso może trochę pocierpieć. Spodziewamy się, że będą to krótkoterminowe ruchy, ale wzrost ryzyka i zmienności na rynku z pewnością dotknie peso – wskazuje Alfredo Puig, trader w meksykańskim domu maklerskim Vector.
Wcześniej inwestorów przyciągały do meksykańskich aktywów wysokie stopy procentowe, stabilność polityczna i oczekiwania związane z nearshoringiem (czyli przenoszeniem produkcji przez niektóre koncerny z Chin do krajów bliższych USA, takich jak Meksyk). Bank Meksyku od czerwca 2021 r. podniósł stopy procentowe 15 razy, a na swoim ostatnim posiedzeniu utrzymał główną stopę procentową na rekordowo wysokim poziomie 11,25 proc. Rynek spodziewa się co prawda, że Bank Meksyku może pod koniec roku zacząć ciąć stopy procentowe, ale uczyni to i tak później niż wiele innych banków centralnych z Ameryki Łacińskiej (m.in. w Chile i w Brazylii). To, zdaniem części analityków, powinno wspierać kurs peso w nadchodzących miesiącach.