Od kilku dni narastało oburzenie w Szwajcarii, która poczuła się oszukana rewelacjami z Francji o sposobie uzyskania przez Paryż listy ok. 3 tys. podatników podejrzewanych o założenie kont w Szwajcarii z naruszeniem przepisów. Wygląda na paradoks, że to dzięki Szwajcarii Francja zyskała dostęp do tych danych — mówią Szwajcarzy.
Wszystko zaczęło się od kradzieży w latach 2006-7 danych bankowych przez informatyka w genewskim oddziale HSBC. Kiedy bank wykrył to, informatyk został w grudniu 2008 r. zatrzymany i przesłuchany. Po wyjściu z aresztu uciekł na południe Francji, a Szwajcaria wystąpiła do Francji o pomoc prawną.
Wtedy Francuzi odkryli istnienie tego 38-letniego informatyka i przejęli od niego dane. Według prokuratora z Nicei, jest to 130 tys. nazwisk, interesujący materiał dla prowadzących śledztwo, zdaniem HSBC niecałe dziesięć nazwisk.
Szwajcaria czuje się tym bardziej ofiarą, bo cała sprawa podważa po raz kolejny jej zdolność chronienia klientów banków dbających o dyskrecję i to w czasie, gdy na skutek nacisków międzynarodowych naruszono w tym roku zasadę tajemnicy bankowej. Szwajcaria znalazła się na wiosnę na szarej liście OECD rajów podatkowych, po maratońskich negocjacjach i odpisaniu 12 nowych umów, w tym z Francją, udało się jej zniknąć 25 września z tej listy.
Czwartkowa prasa szwajcarska krytykuje decyzję władz. Dziennik „Le Temps” podkreśla, że „Francja zaoferowała prezydentowi Merzowi piękną okazję, w odruchu zranionej dumy, zwieńczenia jego rocznej kadencji nacechowanej kapitulacjami nie przynoszącymi chwały”. „Le Journal de Geneve” ocenia, że „rząd przedstawił chronologię działań niczym z króla Ubu wobec Francji, które od lutego są martwą literą”. Szwajcarii nie udało się odzyskać skradzionej listy. „Le Matin” uznał, że rząd nie zajmował dotąd stanowiska. Wreszcie to zrobił, ale nie wiadomo, jakie będą konsekwencje zawieszenia ratyfikacji. ”
Tymczasem Francja obstaje przy swoim. Minister Woerth oświadczył w wywiadzie dla „La Tribune”, że błędem byłoby nie robić nic wobec rewelacji o istnieniu takiej listy francuskich podatników. Wtedy spotkałby się z zarzutami, że nie walczy z oszustwami podatkowymi, a nawet że chroni te osoby.