Wyciągnąć biznes z szarej strefy

Trzeba ograniczyć gospodarkę cienia zarówno w interesie budżetu państwa, jaki i legalnie działających firm

Publikacja: 21.01.2010 03:50

Wyciągnąć biznes z szarej strefy

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Obniżmy pozapłacowe koszty pracy np. przez zwiększenie kwoty wolnej od podatku, wprowadźmy ulgi podatkowe zachęcające do brania paragonów i faktur i poszerzmy liczbę transakcji, gdzie nie wolno płacić gotówką – to niektóre z propozycji „Rzeczpospolitej” mogące pomóc ograniczyć szarą strefę w polskiej gospodarce.

Sprawa jest pilna, bo rosnące bezrobocie zwiększa skłonność przedsiębiorców i pracowników do unikania podatków oraz pracy nierejestrowanej. Firmy mogą w ten sposób zmniejszyć koszty i obniżyć cenę usług bez spadku dochodów, a bezrobotnym często łatwiej jest znaleźć pracę na czarno. Można więc uznać, że do pewnego stopnia szara strefa łagodzi skutki kryzysu, tym bardziej że spora część pieniędzy tam zarobionych trafia do legalnego obrotu.

Problem w tym, że jeśli znaczna część gospodarki pozostaje w cieniu, dużo mniejsze są dochody budżetu i systemu opieki społecznej. W rezultacie państwo musi ciąć wydatki albo się zadłuża, a banki, kupując skarbowe obligacje, mają mniej pieniędzy na kredyty.

Konkurencja szarej strefy uderza też w legalnie działające firmy – mają większe koszty (więc często i ceny) i są wypychane z rynku. A w Polsce, jak wynika z różnych szacunków i badań, jej udział należy do najwyższych w Europie.

Wprawdzie według danych GUS, szara strefa dodaje do naszego PKB tylko około 15 proc., ale to znaczy, że poza oficjalnym obiegiem dodaje się do niego 200 miliardów złotych rocznie. Ponadto według innej metodologii, stosowanej m.in. przez autorytet w badaniu szarej strefy austriackiego profesora Friedricha Schneidera, udział gospodarki cienia wynosi u nas aż 26 proc., co daje ok. 350 miliardów złotych.

Szara strefa to nie tylko miliardy złotych rocznie, ale i setki tysięcy pracowników. Według najnowszych danych GUS w 2008 r. było to 1,17 mln osób, o 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Danych za ubiegły rok jeszcze nie ma, ale ich liczba zapewne wzrosła, sądząc po ostatnich badaniach aktywności ekonomicznej ludności (tzw. BAEL). Wykazały one zwiększenie tej aktywności przy jednoczesnym spadku rejestrowanego zatrudnienia. Wzrost szarej strefy sugerują też dane Państwowej Inspekcji Pracy. Po trzech kwartałach 2009 r., choć kontroli było o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej, liczba stwierdzonych przypadków nielegalnego zatrudnienia wzrosła.

Zarówno dane GUS jak i opublikowany przed dwoma laty raport CASE potwierdzają, że szara strefa rozwija się głównie w usługach – przede wszystkim w branży budowlanej, w rolnictwie i ogrodnictwie, w handlu oraz w gastronomii i hotelarstwie. Wiadomo też, że nierejestrowana praca króluje na rynku korepetycji oraz opieki na dziećmi i osobami starszymi.

Jako przyczyny dużego udziału szarej strefy w polskiej gospodarce organizacje przedsiębiorców najczęściej wymieniają wysokie koszty pozapłacowe. Szczególnie w przypadku niskich zarobków (a takie ma większość pracujących w szarej strefie) wysokość klina podatkowego przekracza 60 proc.

Obok wysokich kosztów pozapłacowych do wejścia w szarą strefę skłaniają też administracyjne obciążenia podatników. W ubiegłorocznym rankingu Banku Światowego Paying Taxes Polskę oceniono jako jedno z najgorszych państw do płacenia podatków przez firmy (151. miejsce na 183 kraje).

Na duży udział szarej strefy w gospodarce wpływa też przyzwolenie społeczne. Jak wynika z raportu Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE i SMG/KRC Poland 2007 prawie co trzeci Polak akceptuje działania w szarej strefie, a co piątemu jest to obojętne. To przyzwolenie jest nie tylko wynikiem opłacalności korzystania np. z tańszych usług w szarej strefie. Ma też związek z brakiem przekonania, że płacenie podatków daje wymierne korzyści oraz ze swoistym rozumieniem przedsiębiorczości, zgodnie z którym ten, kto nie korzysta z okazji do oszukania władzy jest frajerem.

Jak zwraca uwagę Mateusz Walewski z CASE, współautor raportu, szara strefa jest niewielka w krajach, gdzie albo są bardzo niskie obciążenia podatkowe albo tam, gdzie jest duże zaufanie do państwa i społeczna zgoda na płacenie podatków. Budowa tego zaufania wymaga jednak czasu i nie jest możliwa bez sprawnego państwa. W jego usprawnieniu pomogłyby reformy proponowane przez „Rz” – w tym reformy KRUS i administracji.

Skuteczność walki z szarą strefą utrudniają też niewielkie kary za zatrudnianie ludzi na czarno (w tym roku średnio 1,3 tys. zł) i problemy z dotarciem do informacji o ukrywaniu dochodów.

[ramka][srodtytul]Dziewięć najpilniejszych postulatów [/srodtytul]

Zmiany, które uzdrowią finanse państwa

[ul][li][/ul] zmiana w KRUS, czyli reforma ubezpieczeń społecznych

[ul][li][/ul] sprawna administracja i oszczędności w finansach

[ul][li][/ul] prywatyzacja

[ul][li][/ul] więcej pracujących podatników, czyli przegląd transferów socjalnych

[ul][li][/ul] wszyscy są równi na emeryturze (likwidacja przywilejów emerytalnych i podniesienie granicy wieku emerytalnego)

[ul][li][/ul] likwidacja szarej strefy

[ul][li][/ul] ułatwienia dla firm, czyli likwidacja zbędnych koncesji

[ul][li][/ul] efektywna służba zdrowia

[ul][li][/ul] zmiany w wydatkach sztywnych budżetu [/ramka]

[ramka][srodtytul]„Rzeczpospolita” proponuje zmiany[/srodtytul]

[ul][li][/ul] Obniżyć pozapłacowe koszty pracy, np. zwiększając kwotę wolną od podatku i wprowadzając kwotę wolną od składki na ubezpieczenie społeczne (z wyjątkiem składki emerytalnej).

[ul][li][/ul] Wprowadzić ulgi podatkowe na potwierdzane rachunkami usługi budowlane, medyczne, opiekuńcze czy korepetycje

[ul][li][/ul] Poszerzyć liczbę transakcji, gdzie nie można płacić gotówką

[ul][li][/ul] Ograniczyć procedury biurokratyczne dla firm, w tym te związane z zatrudnianiem pracowników

[ul][li][/ul] Budować zaufanie do państwa, m.in. przez przestrzeganie zasady równości wobec prawa podatkowego oraz akcje społeczne przekonujące do celowości płacenia podatków

[ul][li][/ul] Usprawnić kontrolę skarbową zaostrzając też sankcje wobec pracodawców zatrudniających ludzi na czarno i ukrywających przychody [/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]prof. Mieczysław Kabaj[/b] | [i]Instytut Pracy i Spraw Socjalnych[/i]

Jeśli ludzie nie mogą znaleźć godziwie opłacanej legalnej pracy, wybierają szarą strefę. Stąd jedyną szansą na jej ograniczenie jest stworzenie większej liczby miejsc pracy, w dodatku godziwie opłacanych. Moje badania prowadzone od 1995 roku wykazały, że zawsze, kiedy rośnie bezrobocie, rośnie też szara strefa. Dla wielu osób to jedyny sposób, by znaleźć zatrudnienie. Średni poziom kwalifikacji pracowników w szarej strefie, pomijając rynek korepetycji, jest niższy niż w rejestrowanej gospodarce. Nie mogą więc liczyć na wyższe wynagrodzenie. Gdy badaliśmy oferty w urzędach pracy, okazało się, że 95 proc. z nich dotyczyło pracy za minimalna płacę, czyli niespełna tysiąc złotych netto, za co nie sposób utrzymać rodzinę. W szarej strefie godzinowe stawki netto są znacznie wyższe, przy niższych kosztach pracodawcy. Dopóki będzie trwała taka wspólnota interesów przedsiębiorców i pracowników, dopóty bardzo trudno będzie walczyć ze szarą strefą.

[b]Mirosław Barszcz[/b] | [i]Ekspert Business Centre Club[/i]

Jednym ze skutków szarej strefy jest demoralizacja obywateli; wchodząc w szarą strefę, ludzie odrzucają regulacje państwa i wynajdują sobie racjonalizację; argumentują, że przecież to państwo ich okrada. W rezultacie przestają funkcjonować w ramach państwa, nie chodzą na wybory, kwestionują demokrację. Tolerując duży udział szarej strefy w niektórych sektorach, wyrabia się w przedsiębiorcach chcących działać uczciwie poczucie, że są frajerami.

Chcąc walczyć z szarą strefą, trzeba przekonać obywateli, że państwo rozsądnie wydaje pieniądze z podatków. Potrzebna jest większa przejrzystość budżetu na poziomie państwa i samorządów oraz reforma finansów publicznych. Warto byłoby zrobić coś w rodzaju nowego otwarcia; pokazać, że państwo jest przejrzyste i uczciwe, na poważnie zabiera się do reform, idzie na rękę podatnikom, ale nie ma już przymykania oka na nielegalne działania, które będą surowiej karane.[/ramka]

Obniżmy pozapłacowe koszty pracy np. przez zwiększenie kwoty wolnej od podatku, wprowadźmy ulgi podatkowe zachęcające do brania paragonów i faktur i poszerzmy liczbę transakcji, gdzie nie wolno płacić gotówką – to niektóre z propozycji „Rzeczpospolitej” mogące pomóc ograniczyć szarą strefę w polskiej gospodarce.

Sprawa jest pilna, bo rosnące bezrobocie zwiększa skłonność przedsiębiorców i pracowników do unikania podatków oraz pracy nierejestrowanej. Firmy mogą w ten sposób zmniejszyć koszty i obniżyć cenę usług bez spadku dochodów, a bezrobotnym często łatwiej jest znaleźć pracę na czarno. Można więc uznać, że do pewnego stopnia szara strefa łagodzi skutki kryzysu, tym bardziej że spora część pieniędzy tam zarobionych trafia do legalnego obrotu.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli