Niemcy znowu będą „chorym człowiekiem Europy"?

Angela Merkel, zajęta ratowaniem strefy euro, zaniedbała własną gospodarkę, ostrzegają inwestorzy i ekonomiści

Publikacja: 14.01.2013 07:55

Niemcy znowu będą „chorym człowiekiem Europy"?

Foto: Bloomberg

Niemcy przymykają oko na swoje słabości, ostrzegają inwestorzy i ekonomiści. Machina gospodarcza pod przywództwem kanclerz Angeli Merkel zaczyna ujawniać pęknięcia, a przecież kraj naszych zachodnich sąsiadów jest lokomotywą strefy euro i całej Unii Europejskiej oraz orędownikiem porządkowania budżetów przez partnerów, włącznie z cięciem wydatków z kasy publicznej. Joerg Asmussen, którego Merkel desygnowała na członka zarządu Europejskiego Banku Centralnego twierdzi nawet, że jeśli Niemcy nie wezmą się za swoje problemy grozi im powrót do statusu „chorego człowieka Europy".

Bez Angeli Merkel i dużej części niemieckiego elektoratu gotowego poprzeć ponad 300 miliardów wsparcia finansowego i gwarancji kryzys zadłużeniowy rozsadziłby strefę euro. Z drugiej jednak strony rozwiązywanie problemów europejskich tak zaabsorbowało szefową rządu niemieckiego, że jej uwadze umknęły słabości jej własnej gospodarki, gdzie koszty pracy rosną najszybciej w ostatniej dekadzie i niweczone są osiągnięcia jej poprzednika Gerharda Schroedera na tym polu.

- Merkel musiała grać kartami, które dała jej historia, a priorytetem okazała się Europa – uważa Irwin Collier, profesor ekonomii na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Jak zauważa, w tym samym czasie trzeba robić wiele rzeczy i sytuacja w kraju także musi się zmienić.

Zdaniem wielu ekspertów będąca u władzy od 2005 roku Angela Merkel niewiele zrobiła dla gospodarki. Stopa bezrobocia spadła do najniższego poziomu od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 roku, zaś tamtejsi giganci przemysłu z BMW i Siemensem na czele pomogli utrzymać tempo największemu eksporterowi świata, zaraz po Chinach. Jednocześnie miniony rok był najlepszym okresem dla giełdy frankfurckiej od dziewięciu lat i dobrze miały się obligacje niemieckiego skarbu.

Częściowo zasługi przypisywane są jednak Gerhardowi Schroederowi, który realizował program Agenda 2010 redukując podatki, zasiłki dla bezrobotnych i wydatki na służbę zdrowia. Postrzegano to jako największą zmianę w systemie państwa opiekuńczego od II wojny światowej. Schroeder zapłacił za to utratą fotela kanclerskiego.

W październiku w Niemczech odbędą się wybory parlamentarne, a sytuacja gospodarcza kraju nie będzie atutem Angeli Merkel. Bundesbank przewiduje, że produkt krajowy brutto zwiększy się w tym roku zaledwie o 0,4 proc. Zresztą szefowa rządu zdaje sobie sprawę z trudności, gdyż w orędziu noworocznym ostrzegła, że kryzys jest daleki od rozwiązania, zaś otoczenie gospodarcze w tym roku może być jeszcze trudniejsze.

- Dotąd Merkel korzystała z tego co odziedziczyła po poprzedniku – twierdzi Juergen Michels, ekonomista Citigroup zajmujący się strefą euro. Teraz jednak coś musi się wydarzyć, gdyż w przeciwnym razie, jak wskazuje, za kilka lat rzeczywistość będzie wyglądała zupełnie inaczej.

Z danych Eurostatu wynika, że koszty pracy w Niemczech rosną, podczas gdy w takich krajach jak Hiszpania konkurencyjność pod tym względem poprawia się. Od 2009 roku jednostkowe koszty pracy w Niemczech wzrosły o 3 proc., zaś w Hiszpanii zmniejszyły się o 7 proc. Od czasu objęcia władzy przez Angelę Merkel koszty pracy zwiększyły się o 8,3 proc.

Gerd Kangguth, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Bonn, przypomina, że w podobnej sytuacji Niemcy znalazły się po upadku Muru Berlińskiego, kiedy zaczął się proces integracji wschodnich landów. Kanclerz Helmut Kohl, z powodu swojego zaangażowania na innych polach, doprowadził do stagnacji gospodarki.

Asmussen, były sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów zwraca uwagę na poziom edukacji i brak niemieckiego uniwersytetu w wśród pierwszych 50 tego rodzaju instytucji w zestawieniu U. S. News Worlds Best Universities Ranking. Jego zdaniem bez reform w ciągu pięciu lat Niemcy znowu staną się „chorym człowiekiem Europy".

Niemcy przymykają oko na swoje słabości, ostrzegają inwestorzy i ekonomiści. Machina gospodarcza pod przywództwem kanclerz Angeli Merkel zaczyna ujawniać pęknięcia, a przecież kraj naszych zachodnich sąsiadów jest lokomotywą strefy euro i całej Unii Europejskiej oraz orędownikiem porządkowania budżetów przez partnerów, włącznie z cięciem wydatków z kasy publicznej. Joerg Asmussen, którego Merkel desygnowała na członka zarządu Europejskiego Banku Centralnego twierdzi nawet, że jeśli Niemcy nie wezmą się za swoje problemy grozi im powrót do statusu „chorego człowieka Europy".

Pozostało 84% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli