Bruksela nie ufa prognozom

Unia nie wierzy, że obniżymy deficyt sektora finansów publicznych. Rekomenduje więc, aby nie zdejmować z Polski tzw. procedury nadmiernego deficytu

Publikacja: 17.11.2007 02:46

Bruksela nie ufa prognozom

Foto: Rzeczpospolita

Rekomendacja Komisji Europejskiej to reakcja na przedstawione przez stronę polską prognozy zawarte w aktualizacji programu konwergencji.

Przesłano ją do Brukseli pod koniec października. Resort finansów szacuje w dokumencie, że tegoroczny i przyszłoroczny deficyt wyniesie 3 proc. PKB, w 2009 roku jego poziom spadnie zaś do 2,8 proc. PKB.

Komisja Europejska nie dowierza, że będzie tak różowo i prognozuje: w tym roku 2,7, ale już w przyszłym 3,2 proc. PKB. – Daliśmy Brukseli powód do „ustawiania“ nowego polskiego rządu – mówi Mirosław Gronicki, minister finansów w rządzie Marka Belki. – Moim zdaniem za wcześnie wysłano aktualizację programu konwergencji. Należało się wstrzymać i poinformować, że zrobi to już nowa ekipa.

Ekonomista dodaje, że obecny szef resortu finansów Jacek Rostowski powinien wycofać dokument i przedstawić nowy, uwzględniający zmiany, jakie zostaną wprowadzone do przyszłorocznego budżetu państwa.Jego projekt był pierwszym przyjętym w piątek przez nowy rząd. Przygotowany przez ekipę Jarosława Kaczyńskiego projekt zakłada, że deficyt budżetowy w 2008 roku wyniesie 28,6 miliarda złotych. Platforma Obywatelska zamierza w trakcie prac w sejmowych komisjach zmniejszyć go do 25 mld zł.

Ograniczając deficyt budżetowy, odpowiedzielibyśmy na apel Komisji Europejskiej, który ma ona zamiar zamieścić w rekomendacji. Wytrącilibyśmy też z ręki argument, że nasz rząd nic nie robi, aby zmniejszać różnicę pomiędzy dochodami, a wydatkami.

W dokumencie KE czytamy bowiem: „Patrząc w przyszłość, trwałe ograniczenie nadmiernego deficytu, bez czego procedura nadmiernego deficytu (zespół działań, które musi podjąć rząd aby ograniczyć niedobory w kasie państwa – red.) nie może zostać zakończona, jest według obecnych informacji poważnie zagrożone.

Jeśli rada przedstawicieli resortów finansów krajów UE – ECOFIN, która podejmuje decyzje na wniosek Komisji Europejskiej, przychyliłaby się do tej opinii, nie będziemy mogli rozpocząć rozmów na temat wejścia do strefy przygotowawczej do przyjęcia euro ERM2. Pod znakiem zapytania stanęłaby więc możliwość przyjęcia wspólnej waluty w ciągu najbliższych 4 – 5 lat.

Zdaniem Ryszarda Petru, głównego ekonomisty Banku BPH, nowy rząd powinien postarać się zejść z deficytem budżetowym nawet do 23,6 mld zł. – Nie ma co liczyć, że dochody znów okażą się wyższe od zakładanych, tak więc aby obniżka poziomu deficytu finansów publicznych okazała się trwała, trzeba maksymalnie ograniczać deficyt budżetowy – wyjaśnia ekonomista.Zapowiedziami Komisji Europejskiej nie przejmuje się na razie wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Jej zdaniem bowiem są one przedwczesne, bo nie oceniono jeszcze tegorocznych działań rządu. – Do mnie nie dotarły jeszcze oceny aktualizacji programu konwergencji – powiedziała „Rz“.

– O tym, czy zdjąć z nas procedurę nadmiernego deficytu, czy też nie zdecydowane zostanie po potwierdzeniu przez Eurostat wyniku sektora finansów publicznych za 2007 rok – wyjaśnia Zajdel-Kurowska. – To zaś nastąpi najwcześniej wiosną przyszłego roku. Dopiero na tej podstawie będzie można wydawać wyroki na temat szans uzyskania przez Polskę prognozowanych wyników.

Dotąd Komisja Europejska kilkakrotnie już zmieniała swoje szacunki dotyczące deficytu finansów publicznych. Początkowo utrzymywała, że Polsce nie uda się zejść poniżej poziomu 3,9 proc. PKB, potem obniżono ten wynik do 3,4 proc. PKB, aby przed kilkoma dniami przedstawić najnowszą prognozę na poziomie 2,7 proc. PKB.

Spór z Komisją Europejską trzeba jak najszybciej skończyć. My nie możemy się z nią kłócić o 0,3 czy 0,2 proc. PKB. Musimy ją przekonać, że trend zmniejszania deficytu jest trwały. Tego zaś zrobić nie potrafimy. Nie bez powodu. Komisja porównuje szacunkowe wykonanie tegorocznego budżetu z projektem na przyszły rok i na tej podstawie ocenia,że trend jest dokładnie odwrotny. W tej sytuacji opinie wygłaszane przez ustępującą minister finansów, wyrażające zdziwienie reakcją Brukseli, są nie na miejscu.

W zasadzie Komisja Europejska ma rację. Można oczywiście dyskutować, podpierając się obowiązującymi przepisami, że jeżeli deficyt nieznacznie przekracza 3 proc. PKB, to można odliczyć od niego koszty przeprowadzonej reformy emerytalnej. Wtedy z pewnością poziom deficytu spadnie poniżej 3 proc. PKB. Nie powinniśmy więc podlegać procedurze nadmiernego deficytu. Ale z drugiej strony wypada się zgodzić z opinią Brukseli, że nic nie robimy, aby trwale ograniczyć deficyt budżetowy.

Rekomendacja Komisji Europejskiej to reakcja na przedstawione przez stronę polską prognozy zawarte w aktualizacji programu konwergencji.

Przesłano ją do Brukseli pod koniec października. Resort finansów szacuje w dokumencie, że tegoroczny i przyszłoroczny deficyt wyniesie 3 proc. PKB, w 2009 roku jego poziom spadnie zaś do 2,8 proc. PKB.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Gdzie podziały się nadwyżki finansowe Polaków
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Finanse
Sytuacja na rynku consumer finance napawa optymizmem
Finanse
Wszyscy chcą kupować złoto. A Polska najbardziej
Finanse
Oferta obligacji skarbowych. Ministerstwo Finansów podało warunki emisji za grudzień
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Finanse
Jak szczęśliwi są Polacy? To zależy od wieku i statusu materialnego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska