Alternatywa dla franka

W Polsce można dostać pożyczki w jenach, choć są mało popularne. Stopy w Japonii są ekstremalnie niskie i nie powinny rosnąć. Mniej pewny jest kurs jena

Publikacja: 16.06.2008 03:06

Alternatywa dla franka

Foto: www.snb.ch

Kredyt w jenach to w Polsce usługa egzotyczna. Oferuje go niewiele banków. Ostatnio zamiar wprowadzenia takiej możliwości zapowiedziały BZ WBK i Metrobank. Żeby określić, czy jest to usługa warta uwagi, należy przyjrzeć się japońskiej gospodarce. – Trzeba rozważyć dwie kwestie: stopy procentowe oraz kurs jena – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.

Ewentualny nagły wzrost stóp lub umocnienie jena mogą na polskiego kredytobiorcę sprowadzić kłopoty. Prawdopodobieństwo pierwszego scenariusza jest minimalne, drugiego – nieco większe. Choć musiałaby się wydarzyć katastrofa na rynkach i w globalnej gospodarce, żeby nagle kredyt w jenach przestał się opłacać w porównaniu z kredytem w złotych. Obecnie główna stopa Banku Japonii wynosi zaledwie 0,5 proc. – Bank centralny będzie utrzymywał niskie stopy jeszcze przez długi, długi czas – zaznacza Marcin Bilbin, analityk Pekao. Dlaczego? Od pierwszej połowy lat 90. japońska gospodarka przeżywa strukturalne problemy. Kiedy pękła bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości, kraj wszedł w długotrwałą stagnację gospodarczą. Po wspaniałych latach 50. – 80. nadeszły dekady posuchy. Słaby system finansowy, błędy w polityce gospodarczej, starzejące się społeczeństwo, wolny przyrost produktywności – to tylko niektóre problemy.

– Poziom realnej stopy procentowej koniecznej do utrzymania inflacji na stabilnym poziomie jest związany z tempem wzrostu gospodarczego. Dlatego w Japonii stopy procentowe nie powinny rosnąć – przyznaje Jakub Borowski. To różni też gospodarkę japońską od amerykańskiej. W USA stopy procentowe również są bardzo niskie – obecnie wynoszą 2 proc. – ale amerykańska gospodarka jest prężna i charakteryzuje się wysokim wzrostem produktywności. Sprawia to, że koszt kredytu może tam rosnąć. Dlatego oprocentowanie kredytów w jenach, nawet po doliczeniu marży, jest i będzie niższe niż w innych walutach, w tym frankach szwajcarskich, a tym bardziej złotych.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z jenem. Kurs tej waluty systematycznie słabł w ostatnich latach ze względu na tzw. operacje carry trade (patrz ramka). Ale nie ma pewności, że jen będzie dalej słabł. – W okresie zawirowań na rynkach finansowych jen może się umacniać – ocenia Marcin Bilbin. W lecie 2007 r. japońska waluta w ciągu miesiąca potrafiła zyskać wobec euro aż 11 proc. A nie tylko zawirowania na rynkach mogą umacniać tę walutę. – Kurs jena do złotego jest uzależniony od kursu euro do jena. Ten z kolei podąża za kursem euro do dolara. Ponieważ dolar może się umacniać wobec euro, więc euro może słabnąć wobec jena i podobnie może być ze złotym – mówi Jakub Borowski. Zatem w długim okresie jest duże prawdopodobieństwo, że jen będzie drożał.

Obecnie rata kredytu w wysokości 500 tys. zł w tej walucie, zaciągniętego na 20 lat, wynosi ok. 2,6 tys. zł. (przyjmując marżę na poziomie 2 proc., jaką chce oferować BZ WBK). W złotych są to niemal 4 tys. zł (przyjmując marżę na poziomie 1 proc.). Żeby raty się wyrównały, jen musiałby się osłabić o ok. 30 – 40 proc. To mało prawdopodobne. Aczkolwiek na rynkach finansowych nigdy nie należy mówić nigdy.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem