Po raz pierwszy przywódcy najbogatszych państw na świecie, do których kilka lat temu dołączyła Rosja, proszą szefów krajów szybko rozwijających się o pomoc w rozwiązaniu problemów trapiących gospodarkę światową.
Kryzysu energetycznego, finansowego i żywnościowego nie uda się rozwiązać ani nawet złagodzić, jeśli nie pomogą światowe potęgi – Brazylia, Chiny i Indie. Ale nie tylko one – wśród 15 krajów towarzyszących najbogatszym podczas szczytu w Toyako na japońskiej wyspie Hokkaido znalazło się również osiem państw afrykańskich. W spotkaniu uczestniczą też szefowie największych światowych instytucji finansowych i ONZ.
Zdaniem sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-Muna wszystkie dolegliwości nękające dzisiaj światową gospodarkę, zwłaszcza zmiany klimatu, szalejące ceny żywności oraz zahamowanie gospodarczego wzrostu, są ze sobą powiązane. Jest przy tym zdania, że pomoc głodującym krajom w Afryce powinna raczej polegać na „dawaniu ryby, a nie wędki”, i apeluje do bogatszych o jak największe darowizny artykułów żywnościowych. – Bardzo wysokie ceny żywności już i tak cofają Afrykę w rozwoju – argumentował Ban Ki-Mun.
Jednakże zdaniem innych uczestników konferencji, w tym brytyjskiego premiera Gordona Browna, Afryce trzeba pomóc w produkcji żywności, a nie robić kolejne darowizny. Podobnie sądzi prezydent USA George Bush, dla którego jest to ostatni szczyt G8 jako prezydenta Stanów Zjednoczonych – uważa on, że poprawa jakości życia w najbiedniejszych państwach globu nastąpi jedynie w wyniku zwiększenia i ożywienia wymiany handlowej. Sama Unia Europejska zapowiedziała stworzenie funduszu, który wspierałby farmerów w najbiedniejszych krajach, a pieniądze na ten cel – 1,6 mld dolarów – pochodziłyby z niewykorzystanych subsydiów w krajach Wspólnoty.
Światowi przywódcy dyskutowali także o problemach związanych z biopaliwami, których rosnące uprawy podwyższają ceny żywności, ponieważ produkcja roślin energetycznych zajmuje grunty wykorzystywane wcześniej do produkcji m.in zbóż. Jednak raport opublikowany przed rozpoczęciem szczytu podkreśla, że biopaliwa mają ogromną rolę w powstrzymywaniu ocieplenia klimatu. Dlatego – zdaniem Gordona Browna – dobrze byłoby, gdyby żywność, która jest już na rynku, nie była marnowana. Jego zdaniem Brytyjczycy marnują 4,1 mln ton jedzenia rocznie, a 40 proc. zbiorów w krajach rozwijających się niszczeje z powodu kłopotów transportowych, przetwórstwa i magazynowania.