Analitykom nie udało się trafić z prognozami dotyczącymi wyniku Banku Handlowego, który okazał się niższy od przewidywań. Nie powiodło im się także oszacowanie zysku ING Banku Śląskiego. Ale w tym przypadku wynik był zdecydowanie lepszy od oczekiwań.
Wynik netto grupy ING Banku Śląskiego w drugim kwartale tego roku wzrósł do 233,8 mln zł ze 167,8 mln zł rok wcześniej. Prognozy mieściły się w przedziale 136 – 173 mln zł. Rezultat banku za pierwsze półrocze przekroczył 407 mln zł.
Lepszy od spodziewanego wynik jest nie tylko konsekwencją wzrostu depozytów czy kredytów. W minionym kwartale bank sprzedał pakiet akcji MasterCardu oraz niespłacane od lat kredyty. Dzięki temu jego przychody zwiększyły się o ponad 68 mln zł (43 mln zł dała sprzedaż akcji, a 25,3 mln zł pozbycie się starych kredytów).
Wynik banku z tytułu odsetek zwiększył się, porównując rok do roku, a wynik z prowizji spadł. Podobnie jak inne instytucje bank ING negatywnie odczuł bessę na giełdzie. Zmalały prowizje maklerskie i ze sprzedaży funduszy inwestycyjnych.
W wyniku z prowizji w drugim kwartale tego roku pokazała się nowa pozycja – depozyty strukturyzowane. Prowizje ze sprzedaży tych produktów są niewiele mniejsze od tych z działalności maklerskiej. – Będziemy sprzedawać coraz więcej takich lokat. W czasach niepewności klienci potrzebują produktów, które nie będą wiązały się z dużym ryzykiem – mówi Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku.