Lepsze stanowienie prawa, wsparcie dla przedsiębiorczości, rozwój innowacyjności, a także sprawdzanie, jak polityka gospodarcza wpływa na rozwój małych i średnich firm – to priorytety opublikowanego przez resort gospodarki „Krajowego planu reform na lata 2008 – 2011”. Wszystko po to, by podnosiła się jakość życia, rosła aktywność zawodowa Polaków, zaś administracja stworzyła przyjazne otoczenie dla rozwoju przedsiębiorczości oraz efektywnie gospodarowała środkami publicznymi.
– Wszystko po to, by Polska stała się najbardziej przyjaznym w UE krajem dla przedsiębiorców – tłumaczy Mateusz Gaczyński, wicedyrektor Departamentu Rozwoju Gospodarki. Według niego, jeśli rząd Donalda Tuska sprawnie nie zreformuje systemu edukacji, nie stworzy warunków do większej aktywności zawodowej Polaków oraz nie zniweluje barier biurokratycznych, nie tylko dostanie reprymendę z Komisji Europejskiej, ale także Polska będzie miała coraz więcej trudności w uzyskiwaniu wysokiego wzrostu PKB.
– Takie plany są potrzebne – uważa Janusz Steinhof, minister gospodarki w rządzie AWS. Zaznacza jednak, że tak samo ważne jest wytyczenie programu reform, jak ich realizacja. – To nie może być program napisany z myślą o urzędnikach z UE. Co roku minister gospodarki powinien sprawdzać, czy jest realizowany zgodnie z harmonogramem, a jeśli nie, powinien wkraczać NIK.
– Plany opracowywane na trzy, cztery lata są trochę wymuszone przez UE. Są jednak też wsparciem dla rządu, jeśli rzeczywiście decyduje się na strukturalne, poważne reformy – dodaje Jerzy Hausner, minister gospodarki w rządach SLD. – Ma pretekst, by stworzyć spójny intelektualnie program, a potem go realizować.
Konsultacje KPP potrwają do 15 września, potem przyjmie go rząd.