- Złoty jest zakładnikiem nastrojów globalnych - twierdzi Lucy Bethell z Royal Bank of Scotland. - Dodatkowym czynnikiem osłabiającym pozycję złotego jest pogarszanie się nastrojów na giełdzie. Wczoraj WIG 20 zamknął się na poziomie minus 3,94 proc.
Finansiści nie mają złudzeń, świat stoi u progu kryzysu, co oznacza, że trzeba realizować zyski. W tej sytuacji nikt nie bierze pod uwagę, że polska gospodarka rosła dotąd na poziomie 5 i więcej proc. PKB, w sytuacji powszechnej awersji do ryzyka sprzedaje się wszystko, co nie jest pewne, a w tej chwili prawie wszystkie papiery są uznawane za ryzykowne. Na wczorajszej sesji padł rekord jeśli chodzi o dzienny wolumen obrotu na kontraktach terminowych na kursy walut - 2970 kontraktów. Od początku roku wzrosły one do poziomu 92316, co oznacza, że już piętnastokrotnie przebiły wynik z całego 2007 roku.
W tej sytuacji komunikaty NBP i ministerstwa finansów, że nic się nie dzieje, bo przecież nasza gospodarka ma się dobrze nie na wiele się zdają. Faktu, że Sejm zgodził się aby BFG gwarantował w 100 proc. depozyty do 50 tys euro, nawet nikt nie zauważył. - Rynek oczekuje działań, ale nie agresywno-panicznych, które zaprezentowały Węgry podnosząc o 300 pkt. bazowych stopy - wyjaśnia Radosław Bodys, ekonomista Merrill Lynch odpowiedzialny za Europę Środkowo-Wschodnią.
W ciągu dnia indeks największych spółek polskiej giełdy WIG 20 tracił już ponad 7 proc., ale podobnie jak na innych giełdach pod koniec dnia skala spadków się zmniejszyła. Ostatecznie zamknął się na poziomie minus 3,9 proc. Tylko od upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers (15 września 2008r.) wskaźnik ten stracił ponad 34 proc.
- Zakres widocznej od kilku tygodni wyprzedaży akcji przekroczył wyobrażenia największych pesymistów - mówi Maciej Palacz makler KBC Securities. - Obecne spadki to wydarzenie, którego nikt z nas nie widział i mało kto przeżył coś takiego na zachodnich rynkach - twierdzi Rafał Wiatr wiceprezes DM Banku Handlowego.