Mało kto jest zdania, że RPP na grudniowym posiedzeniu pozostawi stopy procentowe bez zmian. Potwierdzają to cięcia stóp na świecie, coraz gorsze prognozy dla globalnej gospodarki oraz wypowiedzi członków Rady.
Wczoraj jeden z kluczowych członków RPP Andrzej Wojtyna przyznał, że spodziewa się wniosku o obniżkę stóp procentowych w grudniu. Ekonomiści jego wypowiedź odebrali jako sugestię poparcia takiego wniosku. Jedynie skala ewentualnej obniżki jest niewiadomą, choć BRE Bank w raporcie napisał, że rynki finansowe oceniają prawdopodobieństwo cięcia o 0,5 pkt proc. na 70 proc.
– Znaczna obniżka stóp procentowych dałaby sygnał, że sytuacja w ocenie RPP jest gorsza, niż rynki wcześniej oczekiwały – mówił wczoraj Andrzej Wojtyna, sugerując, że poprze obniżkę o najwyżej 0,25 pkt proc.
Ale i bez niego w RPP bez problemu uformuje się większość do przegłosowania głębszego cięcia. – Taką obniżkę mógłby poprzeć prezes Skrzypek, a także Stanisław Nieckarz, Stanisław Owsiak, Mirosław Pietrewicz i Jan Czekaj. Nie wykluczam, że do tego grona może dołączyć Andrzej Sławiński – mówi Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku. Nawet jeżeli prof. Sławiński nie poparłby decyzji o większej redukcji, w przypadku równej liczby głosów przeważa głos prezesa.
Ekonomiści nie wykluczają także, że w listopadzie decyzja była podjęta jednogłośnie, stosunkiem 10:0. Wyniki głosowania, które zdecydowało o cięciu o 0,25 pkt proc., będą upublicznione dopiero w I połowie stycznia. Ale zważywszy na ostrożne wypowiedzi Dariusza Filara i Haliny Wasilewskiej-Trenkner, stosunek głosów mógł wynieść 8: 2. – Moim zdaniem listopadowe głosowanie było swego rodzaju wypadkiem przy pracy. Gołębie zagłosowały za obniżką, a dodatkowo któryś ze środkowych członków Rady przeważył szalę – mówi Marcin Mróz, ekonomista Fortis Banku.