Zdaniem Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego w 2009 r. nominalny PKB rublowy (liczony jest w cenach bieżących bez uwzględnienia inflacji) wyniesie 40,42 bln rubli, o 2,7 proc. mniej niż w 2008 r. To pierwszy spadek od 18 lat.
Nominalny PKB rósł nawet przy załamaniu gospodarki dziesięć lat temu, dzięki hiperinflacji i czterokrotnemu spadkowi kursu rubla. Eksperci mają więc wątpliwości. – Nie rozumiem, jak przy wysokiej inflacji (14 proc. – red.) i dewaluacji rubla (od jesieni stracił ok. 40 proc. – red.) wskaźnik może być tak niski – mówiła Julia Ceplajewa z Merrill Lynch. Resort wskazuje na tąpnięcie cen surowców. Ich eksport dostarcza połowy dochodów budżetu.
Jewgienij Nadorszin z firmy Trast mówi, że jeśli PKB jest zaniżony, to i zaniżają się parametry budżetu. O nich decydował wczoraj rząd, przyjmując nowelizację ustawy budżetowej.
Budżet bazuje na cenie ropy 41 dol./baryłka (było 95 dol.). Dochody spadną o 42 proc., a wydatki wzrosną o 5 proc. Dziura sięgnie co najmniej 8 proc. PKB (tj. 94 mld dol., licząc 35 rubli/dol.).
Kluczowy w wydatkach jest antykryzysowy pakiet 2 bln rubli (57,2 mld dol.). 370 mld pochłonie sfera socjalna, 350 mld pomoc dla przemysłu, po 300 mld dostaną regiony i banki, a 255 mld pójdzie na gwarancje kredytowe. Putin zapowiedział, że Rosję czeka wiele lat deficytu budżetowego.