Samolotowy kontrakt stulecia, jak określano w 2003 roku zamówienie na 48 amerykańskich jastrzębi i systemów uzbrojenia oraz pakiet logistycznej obsługi dla tych maszyn, ma wartość 3,532 mld dolarów.
Polska spłaciła już trzecią część należności, wykorzystując w minionych latach sprzyjający kurs złotego. Teraz rządowa polityka zaciskania pasa może się odbić na sposobie spłaty rat za F-16. Tym bardziej że ewentualne przesunięcie terminów płatności przewiduje polsko-amerykańska umowa z 2003 roku. W tym roku na odłożenie spłaty naciskali związkowcy zbrojeniówki dotkniętej cięciami wydatków przeprowadzonymi przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Rząd jest jednak zdecydowany regulować rachunki. – Nie mam żadnych sygnałów, by zagrożone były spłaty należności za jastrzębie – zapewnia Zenon Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny za modernizację techniczną sił zbrojnych.
– Oszczędzać trzeba, ale pamiętając, że uczestniczymy w wojnie w Afganistanie. Tym bardziej musimy być wiarygodni dla sojuszników – dodaje.
Ekspert militarny i wydawca pisma „Raport WTO” Tomasz Hypki mówi, że powinniśmy wynegocjować korzystniejsze koszty obsługi kredytów z Amerykanami, bo obecne są wyjątkowo wysokie.
Ministerstwo Finansów, które reguluje rachunki za jastrzębie, informuje, że na razie zaciągnęliśmy zobowiązania na kwotę 3 mld 128,4 mln dol., a 404 mln dol. czeka na zagospodarowanie w kolejnych umowach uzupełniających. Do końca 2008 roku spłaciliśmy 1 mld 154,8 mln dol.