Niekorzystne dane przyczyniły się do kolejnego osłabienia złotego. Za euro na rynku walutowym płacono blisko 4,2 złotego, o 2 grosze więcej niż przed publikacją danych.
- Główna przyczyna, dla której dane są znacznie słabsze od prognoz, to bardzo słaby eksport - mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Eksport zmniejszył się w ciągu roku o 23,9 proc. Tymczasem w poprzednich dwóch miesiącach skala pogorszenia była nieco mniejsza. Z kolei import spadł w lipcu o 29,3 proc. Trzy poprzednie miesiące stały pod znakiem spadków przekraczających 30 proc. w skali roku.
- Zaskakująca była również skala transferu dywidend - zwraca uwagę Mateusz Szczurek.
Jak podał NBP, było to prawie 900 mln euro. Dodatkowo krajowe firmy zapłaciły 80 mln euro odsetek od kredytów otrzymanych od swoich zagranicznych właścicieli. Do tego należy doliczyć 315 mln euro "ujemnych reinwestowanych zysków"