Aż trzy czwarte zatrudnionych w Polsce i 62 proc. w całej Europie uważa, że w ich kraju praktyki korupcyjne są powszechnym zjawiskiem w gospodarce – to wyniki najnowszego europejskiego badania nadużyć gospodarczych, które przeprowadziła firma doradcza Ernst & Young wśród prawie 2,4 tys. przedstawicieli dużych firm z 25 krajów.
Pracownicy narzekają nie tylko na powszechność, ale i na wzrost korupcji – aż 40 proc. badanych w Europie i co trzeci Polak twierdzi, że praktyki takie nasiliły się wskutek kryzysu. Jednak już w ocenie skali nadużyć w najbliższym otoczeniu jesteśmy bardziej optymistyczni – w Polsce tylko co czwarty pracownik (w Europie 28 proc.) uważa, że łapówki to powszechna praktyka w jego branży.
Zdaniem Mariusza Witalisa, partnera w dziale zarządzania ryzykiem nadużyć w Ernst & Young, zazwyczaj w kryzysie takich sytuacji przybywa; im większa presja na wyniki, im bardziej zacięta konkurencja, tym większa pokusa, by sięgać po mniej uczciwe praktyki.
Co prawda większość uczestników ankiety (72 proc. w Polsce i 66 proc. w całej Europie) twierdzi, że dobra reputacja etyczna firmy jest atutem w biznesie, ale gotowość do usprawiedliwienia drogi na skróty jest wśród nich dostrzegalna, zwłaszcza w obliczu presji na wzrost zysków i przychodów. W Europie tylko połowa przedstawicieli kadry kierowniczej ocenia, że nieetyczne działania w imię wzrostu biznesu są naganne. Reszta je usprawiedliwia, a spora część sama jest gotowa dać prezent czy nawet łapówkę – jeśli to pomoże w zdobyciu albo utrzymaniu kontrahentów. Jednocześnie w Polsce aż trzy czwarte menedżerów twierdzi, że nie akceptuje nieetycznych działań w imię wzrostu biznesu – to więcej niż średnia w Europie.