Nowej ceny dolara Białorusini spodziewali się już od dawna. Liczyli, że dzięki dewaluacji, będą znowu mogli kupować obce waluty w kantorach. Czarnorynkowy kurs dolara wynosił około 8 tysięcy rubli, oficjalny - około 3145. Kiedy więc Bank Narodowy Białorusi ogłosił, że od wtorku dolar będzie kosztował oficjalnie 4930 ruszyli do kantorów.
Ale szybko zrozumieli, że oprócz napisów wyświetlających kursy walut, nic się nie zmieniło.
Zegarek pokazuje 7, za chwilę kantor zacznie działać. Ludzie zbierają się przed nim. Jedni przyszli ze składanymi krzesłami, licząc się z tym, że będą musieli długo czekać w kolejce. Drudzy zapisują się na listę kolejkowiczów i odchodzą. Jednak kiedy kantor zostaje otwarty, okazuje się, że nie ma w nim dewiz. Trzeba czekać aż ktoś przyniesie euro lub dolary i je sprzeda. A i tak wtedy będzie można kupić nie więcej niż 300 euro na osobę.
- Co, i teraz nie macie nic do sprzedaży? - dziwi się mieszkaniec Mińska, który spodziewał się wymienić pieniądze na urlop w Egipcie. Przychodzi już do trzeciego kantoru, ale wszędzie taka sama sytuacja: kurs nowy, a waluty i tak nie ma. W to, że ona się pojawi, wierzyli nawet cinkciarze, pokątni sprzedawcy walut. Ale ich obawy, że stracą zajęcie się nie sprawdziły.
Jak pisze białoruski dziennik „Komsomolskaya Prawda na Bilaorusi", ludzie przynoszą do kantorów na razie tylko po 10, 50 dolarów - na próbę. Nie spieszą się z wymienianiem całych swoich oszczędności. Okazało się, że mają rację, bo już po kilku godzinach tablice w kantorach wyświetlają nowe, wyższe ceny walut.