W?piątek wieczorem ministrowie finansów państw strefy euro zdecydowali jednak, że Grecja dostanie 8 mld euro pomocy finansowej. Bez tych pieniędzy kraj by zbankrutował.
Inwestorzy zastanawiają się zaś, czy do niedzieli Angela Merkel i Nicolas Sarkozy porozumieją się, jak ratować strefę euro. Spotkali się w środę, zamierzają zjeść kolację w sobotę, a w niedzielę uczestniczyć w dwóch szczytach. Najpierw spotkają się przywódcy UE, a po południu dyskusja w gronie 17 państw strefy euro. W środę kolejny szczyt, tym razem tylko strefy euro.
Z informacji „Rz" wynika, że tandem niemiecko-francuski chciał w ogóle przesunąć szczyt na środę, ale szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy uparł się przy pozostawieniu dotychczasowej agendy. Odkładaniu decyzji sprzeciwia się Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy. Według niego sygnał dla świata jest czytelny: w Europie brakuje przywództwa.
Spór francusko-niemiecki dotyczy tego, jak wzmacniać fundusz ratunkowy strefy euro (EFSF). Obecnie ma on 440 mld euro, co wystarczy na finansowanie Irlandii, Portugalii i Grecji, ale jest zbyt mały, by gwarantować wypłacalność kolejnych wrażliwych krajów: Włoch i Hiszpanii. Niemcy, popierane przez Komisję Europejską, chciałyby wprowadzenia zasady ubezpieczania emisji. Czyli EFSF mógłby w przyszłości gwarantować 20 proc. emisji obligacji krajów strefy euro. Francja z kolei uważa, że powinno się przekształcić EFSF w bank, co umożliwi mu sprzedawanie swoich papierów Europejskiemu Bankowi Centralnemu. I wtedy to EBC, a nie rządy, wziąłby na siebie ciężar ratowania bankrutów. Temu sprzeciwiają się Niemcy, sam EBC i KE. Jak powiedział „Rz" komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn, „zdajemy sobie sprawę, że musimy przestrzegać unijnych traktatów, co oznacza, że trudno w ten pakiet bezpośrednio włączyć EBC". Francja chciałaby też wykorzystać EFSF do dokapitalizowania banków.
Równolegle do niemiecko-francuskich rozmów trwają negocjacje między urzędnikami i bankowcami w sprawie oddłużenia Grecji. Rządy chcą, aby prywatni wierzyciele dobrowolnie odpisali Grecji połowę długów. Coraz częściej mówi się jednak, że operacja powinna mieć charakter przymusowy.