Reklama
Rozwiń

Rząd fachowców apolitycznych

Nowy premier prof. Mario Monti przedstawił swój ekspercki rząd, do którego mimo nacisków nie wszedł żaden polityk.

Publikacja: 16.11.2011 19:41

Mario Monti

Mario Monti

Foto: AFP

Korespondencja z Rzymu

Targi trwały ponoć do późna w nocy, a gdy Monti wczoraj o godz. 11. przybył na Kwirynał przedstawić swój nowy rząd, spędził w gabinecie z prezydentem Giorgiem Napolitano niemal dwie godziny. Jak się domyślają włoskie media, były premier Silvio Berlusconi naciskał, by wicepremierem został cieszący się powszechnym szacunkiem jego najbliższy współpracownik i przyjaciel, szef gabinetu Gianni Letta. Dla równowagi drugim wicepremierem miał zostać człowiek lewicy, prof. Giuliano Amato, w przeszłości dwukrotnie na krótko szef włoskiego rządu.

68-letni Monti nie uległ tym naciskom. Wyjaśnił, że nieobecność polityków ułatwi funkcjonowanie rządu i przedstawił gabinet złożony z ludzi dojrzałych, na ogół po sześćdziesiątce, apolitycznych, wybitnych fachowców i praktyków w swoich dziedzinach. Są to nazwiska powszechnie znane i szanowane w całych Włoszech.

Najważniejsze w dobie kryzysu stanowisko ministra gospodarki objął sam Monti. Szefem dyplomacji został Giulio Maria Terzi di Sant'Agata, który reprezentował Włochy w ONZ, Izraelu, a także w siedzibie NATO w Brukseli. Szefem MSW mianowana została Anna Maria Cancellieri, prefekt policji w Genui, Parmie i Katanii. Resort obrony objął admirał Giampaolo Di Paola, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.

Do rządu weszli również dyrektor banku, cztery osoby z tytułami profesorskimi, a także przewodniczący słynnej Wspólnoty św. Idziego, zaangażowanej w dialog międzyreligijny, Andrea Riccardi jako minister kultury.

Włosi coraz dotkliwiej odczuwający skutki kryzysu, przyjęli nowego premiera z nadzieją i entuzjazmem. Jak wynika z sondaży, wspiera go aż 75 proc. społeczeństwa.  Publicyści zgodnie jednak zwracają uwagę, że trudno oczekiwać, by parlament zmienił się nagle w głosującą maszynkę do akceptowania choćby i najsłuszniejszych ustaw Montiego. Stąd trudno wyobrazić sobie, że nagle lewica, w której ogromne wpływy posiadają związki zawodowe, wbrew interesowi swego elektoratu zgodzi się na liberalizację prawa pracy czy reformę systemu emerytalnego. Można sobie też wyobrazić, że prawica stanie w obronie klasy średniej i sektora prywatnego, gdy Monti będzie chciał wydrenować im kieszeń. Co więcej, choć Berlusconi i jego koalicja utracili większość w Izbie Deputowanych, nadal posiadają ją w Senacie. Obie strony zapiekłego politycznego sporu mają więc instrumenty, by storpedować misję Montiego.

Natomiast branżowe związki zawodowe Cobas będą dziś strajkować i protestować przeciw programowi nowego rządu Montiego w 24 miastach, choć premier jeszcze żadnego programu nie przedstawił.

Korespondencja z Rzymu

Targi trwały ponoć do późna w nocy, a gdy Monti wczoraj o godz. 11. przybył na Kwirynał przedstawić swój nowy rząd, spędził w gabinecie z prezydentem Giorgiem Napolitano niemal dwie godziny. Jak się domyślają włoskie media, były premier Silvio Berlusconi naciskał, by wicepremierem został cieszący się powszechnym szacunkiem jego najbliższy współpracownik i przyjaciel, szef gabinetu Gianni Letta. Dla równowagi drugim wicepremierem miał zostać człowiek lewicy, prof. Giuliano Amato, w przeszłości dwukrotnie na krótko szef włoskiego rządu.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora