W nocy z czwartku na piątek Moody's obniżył rating Węgier do poziomu śmieciowego. Obligacje w walutach obcych mają teraz ocenę Ba1, czyli najwyższy rating śmieciowy. Poprzednio było to Baa3.
Przy czym zarówno Moody's, jak i pozostałe dwie główne agencje Fitch i Standard&Poor's dają swoim ocenom perspektywę negatywną, czyli nie wykluczają kolejnych cięć.
To oznacza, że rynek nie uwierzył w szybką i skuteczną pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla tego kraju. Rząd w Budapeszcie po kilkudniowych przetargach ostatecznie zwrócił się w ostatni poniedziałek do MFW w celu uzyskania „ubezpieczenia" w wysokości 4 mld euro. Jednakże premier kraju, Viktor Orban zastrzegał się, że jego rząd nie zgodzi się, aby to wsparcie było obwarowane jakimikolwiek warunkami.— Nie pozwolimy sobie związać rąk - zapowiedział premier. Od początku było wiadomo, że będzie to trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe, bo reformy jakie wprowadził rząd Orbana spotkały się z ostrą krytyką tak samego MFW, jak i Komisji Europejskiej.
Węgrzy znaleźli się w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji. Z powodu braku popytu musieli zrezygnować z dwóch kolejnych aukcji obligacji. Drastycznie zredukowali również liczbę sprzedawanych obligacji w czasie ostatnich 8 aukcji. W tej sytuacji bardzo trudne stało się finansowanie wydatków państwa.
W swoim uzasadnieniu decyzji Moody's napisał „ Ostatnia decyzja Węgier o ubieganiu się o pomoc finansową do MFW i Unii Europejskiej pokazuje z jakimi wyzwaniami finansowania wydatków boryka się ten kraj".