Reklama

Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki

Choć spada liczba wypłat z bankomatów – w I kwartale br. było ich 114,5 mln w porównaniu z 185 mln w I kwartale 2014 r. – to wartość wypłacanej gotówki w tym czasie mocno skoczyła: z 69,6 mld zł, do 96,5 mld zł.

Publikacja: 13.12.2024 10:39

Uczestnicy debaty rozmawiali o zmianach, które następują w zwyczajach konsumentów dotyczących form p

Uczestnicy debaty rozmawiali o zmianach, które następują w zwyczajach konsumentów dotyczących form płatności. Jak wskazywali, niezależnie od rosnącej popularności płatności elektronicznych ciągle chcemy mieć możliwość swobodnego dostępu do gotówki

Foto: Artur Ettinger

Jakie są prawdy i mity o rynku bankomatów i dostępie konsumentów do gotówki? Jak wyglądają modele prowizyjne na rynku bankomatowym, a realia ekonomiczne. Jak zachować równowagę między dostępem do gotówki i płatnościami bezgotówkowymi jako warunkiem koniecznym dla komfortu konsumenta? Te zagadnienia zdominowały debatę „Quo vadis branżo bankomatowa”, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”.

Cyfrowe zmiany

Do mitów dotyczących rynku bankomatów i dostępu konsumentów do gotówki nawiązał Marek Szafirski, prezes Euronet Polska.

– Mitem, który się pojawia dość często, jest to, że „gotówka jest niepotrzebna”. A nigdy nie była tak potrzebna jak dziś. Według danych NBP, w ub.r. wypłaciliśmy z bankomatów 420 mld zł, to oznacza ponad 1 mld zł dziennego zapotrzebowania społeczeństwa na gotówkę. Tak wysokich wypłat nie było nigdy – stwierdził Marek Szafirski.

– Nikogo nie to powinno dziwić. Od kilkunastu lat widzimy wzrost zapotrzebowania na gotówkę, które rośnie szybciej niż inflacja. Następuje to równolegle do dynamicznie rozwijającego się rynku płatności bezgotówkowych. Jedno nie wyklucza drugiego, tak jak kawa nie wyklucza herbaty. Za większość wypłat nie odpowiadają już oddziały banków i Poczta, ale od dawna ponad 70 proc. przypada na bankomaty. Liczba oddziałów skurczyła się z 7 tys. jeszcze sześć lat temu do ok. 4,8 tys., a dodatkowo część z nich nie ma obsługi kasowej – tłumaczył.

Reklama
Reklama

– Mitem jest też to, że „królują płatności bezgotówkowe”. Tylko ok. 7,5 proc. mieszkańców Polski korzysta wyłącznie z nich. Reszta częściej lub rzadziej używa gotówki – dodał prezes Euronet Polska.

Przemysław Dukiel, dyrektor obszaru Codzienne Bankowanie w Santander Bank Polska, zwrócił uwagę, że wiele zjawisk, które obserwujemy jest efektem postępującej transformacji cyfrowej w bankowości. – Znakomita większość klientów staje się „mobile only”, tzn. korzysta tylko z bankowości mobilnej, gdzie przenoszą się też z bankowości internetowej. Ale rzeczywiście nie można myśleć zerojedynkowo, że jeżeli klient korzysta z bankowości mobilnej, to na pewno nie będzie korzystał z gotówki, gdyż cały czas są sytuacje, w których jest ona potrzebna – stwierdził Przemysław Dukiel. Zauważył jednocześnie, że choć rośnie wartość wypłat gotówki z bankomatów, to liczba takich transakcji spada.

– Ponadto, w sytuacji, w której maleje liczba oddziałów banków, bankomaty naturalnie coraz częściej stają się miejscem wypłat gotówki – mówił przedstawiciel Santander Bank Polska. Na koniec marca w Polsce działało poniżej 21 tys. bankomatów i jest to liczba o 1200 mniejsza w porównaniu z grudniem ub.r.

Koszty pod lupą

Jacek Koszel, dyrektor departamentu bankomatów, produktów gotówkowych, innowacji i strategii, prokurent w IT Card, zauważył, że w I kwartale br. mieliśmy 114,5 mln wypłat z bankomatów w porównaniu z 185 mln w I kwartale 2014 r.

– To spadek o 38 proc. Pokazuje to obraz rynku, na którym konsumenci coraz rzadziej korzystają z gotówki, a coraz częściej płacą bezgotówkowo. Jednak w tym samym okresie wartość wypłat z bankomatów wzrosła z 69,6 mld zł, do 96,5 mld zł. To z kolei wzrost o 38 proc. Co nastąpiło przy bardzo podobnej liczbie bankomatów wtedy i teraz. Natomiast średnia wartość wypłaty gotówki – bo to jest clue całej dyskusji, która toczy się na rynku o tym, ile taka wypłata powinna kosztować, jakie wynagrodzenie powinien za nią otrzymywać operator, właściciel urządzenia – w ciągu tych dziesięciu lat wzrosła z 375 do 843 zł – o 125 proc. – podawał Jacek Koszel.

Zdaniem przedstawicieli sieci bankomatów opłata bankomatowa za obsługę transakcji polskimi kartami, jaką organizacje płatnicze (Mastercard, Visa) i BLIK płacą operatorom sieci bankomatowych, nie pokrywa dziś nawet 50 proc. kosztów wypłaty. Stąd operatorzy muszą subsydiować wypłaty przychodami z innych produktów, takich jak reklamy na bankomatach czy transakcje zagraniczne.

Reklama
Reklama

– Proszę sobie wyobrazić, że dziesięć lat temu np. piekarnia sprzedawała półkilogramowy chleb po 2 zł. Teraz musi sprzedawać ważący 1,25 kg także po 2 zł. Przecież to jest sytuacja nieprawdopodobna w jakiejkolwiek innej branży – stwierdził przedstawiciel IT Card.

Marek Szafirski dodał, że wzrost średniej wartości wypłaty przekłada się wprost na koszt pieniądza, dostarczenia gotówki do urządzenia. – Zwiększona wartość wypłat, większy przepływ pieniędzy przez bankomaty, przekłada się na konieczność większej częstotliwości dojazdów firm konwojujących gotówkę. I choć niektóre urządzenia są także wpłatomatami, to ta synergia działa tylko do pewnego czasu. A od pewnego momentu, który już nastąpił, niestety wpłaty nie zapewniają zmniejszenia kosztów, tylko ich wzrost. Bo firmy konwojujące częściej odbierają pieniądze z bankomatów niż je dowożą. To jest trend, który na rynku pojawił się niedawno – powiedział. Jego zdaniem istotne jest, kto komu i ile płaci za te usługi.

W maju przez rynek przetoczyła się debata o zmniejszeniu kwoty jednorazowej wypłaty pieniędzy z banków i bankomatów, które wchodziło w życie od czerwca. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) podał, że przygląda się sytuacji. Jak więc wygląda dostępność gotówki dla Polaków z perspektywy UOKiK?

Specyficzny rynek

Artur Zwaliński, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Interesów Zbiorowych Konsumentów w UOKiK, podkreślił, że urząd przygląda się rynkowi nie tylko od strony konsumentów, ale także konkurencji.

– Nasz rynek jest w Europie dość specyficzny, jeszcze tylko kilka krajów ma podobną sytuację. Otóż rynek nie jest opanowany przez sieci bankomatowe poszczególnych banków tylko banki wycofują się z tych usług i korzystają z outsourcingu dwóch dużych sieci bankomatów, które funkcjonują na zasadzie rynkowej. Kilka lat temu pojawiła się inicjatywa NBP dotycząca konieczności przyjmowania wpłat gotówkowych przez sprzedawców. Była nawet specjalna ustawa w tej sprawie. Stanowisko UOKiK w tej kwestii mówiło, że konsument zawsze powinien mieć wybór: kiedy potrzebuje płacić gotówką powinien mieć taką możliwość, podobnie przy płatności kartą, Blikiem czy innym instrumentem – opowiadał Artur Zwaliński. – Dziś mamy taką sytuację, że z jednej strony mamy uregulowaną ustawowo kwestię przyjmowania gotówki, a z drugiej strony kwestia dostępu do gotówki, wypłat jest pozostawiona rynkowi.

Zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt tego tematu. – Musimy pamiętać o sytuacjach nieprzewidzianych. Na przykład według danych NBP, po wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 r. w ciągu siedmiu dni na ścianie wschodniej wypłacono tyle gotówki, ile w całej Polsce wypłacamy przez kwartał. Nietypową sytuację mieliśmy też w pierwszych dniach pandemii. W takich momentach ludzie chcą sięgnąć po gotówkę. Dzieje się to z różnych powodów, m.in. chcą dywersyfikować ryzyko. My zakładamy, że wszystkie systemy są bardzo bezpieczne, stoi za nimi potężna technologia. Natomiast musimy też założyć, że ktoś może być jeszcze potężniejszy, lepszy albo sprytniejszy. Konsumenci patrzą tak samo i my jako organy państwa, ale też rynek musimy mieć to na uwadze – tłumaczył przedstawiciel UOKiK.

Reklama
Reklama

Jacek Koszel wskazał, że np. w Niemczech infrastruktura bankomatów jest od wielu lat chroniona. – Jest uznawana za infrastrukturę krytyczną, związaną z obiegiem gospodarczym – podkreślił. Dodał, że miała tam miejsce debata publiczna o sposobie ustalania opłat za korzystanie z bankomatów. – O wysokości opłaty dla konsumenta za skorzystanie z bankomatu decyduje tam jego operator. Dyskusja dotyczyła tego, czy tej zasady nie zmienić, nie uregulować. Ostatecznie niemiecki odpowiednik UOKiK zdecydował, żeby pozostawić to bez zmian. Uznano, że gdyby wprowadzić ograniczenia kwotowe, to mogłoby to się odbyć ze szkodą dla infrastruktury bankomatowej – wyjaśnił przedstawiciel IT Card.

Przemysław Dukiel podkreślił, że niezwykle istotna w całej dyskusji jest perspektywa klienta. – Polska jest bardzo konkurencyjnym rynkiem. Banki przy lokalizacji bankomatów przede wszystkim kierują się potrzebami transakcyjnymi klientów, jest to bardzo istotne z punktu budowania doświadczeń klientów. Bezsprzecznie klienci chcieliby mieć dostęp do gotówki w możliwie łatwy sposób, ale jednocześnie – patrząc na badania opinii klientów – nie chcieliby za to płacić. Brak opłaty jest praktycznie standardem w Polsce, i klienci się do tego przyzwyczaili – powiedział.

Jednocześnie nawiązał do tytułowych w debacie prawd i mitów. – Prawdą jest, że wynagrodzenie operatorów czy właścicieli sieci bankomatów na przestrzeni kilkunastu lat się nie zmieniło. Jednakże trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że banki są jedynie wydawcami kart, a operatorzy sieci bankomatowych ponoszą potem koszty wypłat gotówki – wskazał bankowiec.

Ważna jest możliwość wyboru

Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego (FROB), nawiązał do stwierdzenia, że rynek rozwija się najlepiej, gdy jako konsumenci mamy możliwość wyboru.

– Mówiliśmy o tym w odniesieniu do płatności kartą 12 lat temu, kiedy na rynku dominowała gotówka. Terminali było wówczas ok. 300 tys. Dziś jest ich czterokrotnie więcej, praktycznie w każdym punkcie handlowym i usługowym mamy możliwość zapłaty elektronicznie. I o równości w dostępie dziś mówimy w drugą stronę, w odniesieniu do gotówki, co jest nam ograniczane poprzez spadek liczby bankomatów – powiedział Robert Łaniewski.

Reklama
Reklama

– Wówczas rozwój płatności elektronicznych przyspieszyły regulacje. Przez 1,5 roku była próba samoregulacji rynku, funkcjonowały schematy płatnicze, agenci, detaliści, ale także KNF i UOKiK, pod auspicjami NBP. Ta próba zakończyła się fiaskiem i stawki opłaty interchange musiały zostać ustalone w drodze regulacji. W efekcie dla kart debetowych spadły one o 90 proc. – przypomniał prezes FROB.

– To było o tyle łatwiejsze, że wysokość opłat była ustalana procentowo. My, detaliści, świadczymy usługę dla konsumentów posługujących się kartami i jest od tego pobierana opłata procentowa. Wówczas mówiliśmy o dużej nierównowadze na rynku. Ceny dla nas były za wysokie, byśmy mogli oferować usługę w postaci przyjęcia płatności kartą. Dziś też mówimy, że jest nierównowaga w przypadku wypłat gotówki. Obowiązują tu stawki stałe, kwotowe dla danej wypłaty, które powodują, że ciągle jest to samo wynagrodzenie, a nawet niższe. Jest też pełna analogia co do sposobu regulacji tych opłat. W przypadku gotówki usługa świadczona jest przez operatorów bankomatów, ale to podmiot trzeci decyduje o tym, ile w tym przypadku bank wydający kartę ma im zapłacić. Czyli nie ma tu normalnych reguł rynku. Tak jak 12 lat temu apeluję o to, by na rynku zachować równowagę, bo w przeciwnym wypadku jako konsumenci tracimy poczucie dostępności gotówki, poczucie bezpieczeństwa – podsumował Robert Łaniewski.

Finanse
BIK w centrum innowacji: dane i edukacja napędzają rozwój sektora
Finanse
Najwięksi dłużnicy Rosji to najwięksi sojusznicy Kremla
Finanse
Długi, etyka i edukacja. Jak zmienić mentalność Polaków?
Finanse
ARP chce finansować inwestycje sektora MŚP
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Partnera
Tak sfinansujesz samochód używany, by cieszyć się jakością bez wyrzeczeń
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama