Polska gospodarka rozwijała się w 2011 r. w tempie 4,3 proc. – podał GUS. To nieco lepszy wynik, niż oczekiwali ekonomiści i 3,9-proc. dynamika z 2010 r. Wzrost PKB w samym IV kw. mógł wynieść nawet 4,2 – 4,3 proc., do czego przyczyniła się głównie dynamika inwestycji publicznych. Niepokoi natomiast najsłabszy od 2009 r. wzrost wydatków konsumentów, co może być wynikiem pogorszenia sytuacji na rynku pracy oraz utrzymujących się wysokich cen.
Pytania o inwestycje W tym roku gospodarka ma szanse rosnąć w szybszym tempie niż założone w budżecie 2,5 proc. Prezes NBP Marek Belka prognozuje ponad 3-proc. wzrost. Dynamiki na poziomie „co najmniej 2,5 proc., a może 3 proc." spodziewa się też prezydent Bronisław Komorowski, który w Davos zachęcał zagranicznych przedsiębiorców do inwestowania w Polsce.
Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że jest o wiele za wcześnie, by podnosić prognozy na 2012 r. – Czuję się spokojny o wzrost na poziomie 2,5 proc. PKB – stwierdził.
Po publikacji przez GUS wstępnych danych o PKB w ubiegłym roku większość ekonomistów ankietowanych przez „Rz" nie zmieniła swoich prognoz na ten rok. Choć ich oczekiwania dotyczące wzrostu PKB wahają się od 2,3 proc. (BZ WBK) do 3,1 proc. (Bank Pocztowy), to średnio spodziewają się dynamiki bliskiej 3 proc.
Z danych GUS wynika co prawda, że w 2011 r. inwestycje wzrosły o 8,7 proc. (po spadku o 0,2 proc. rok wcześniej), ale eksperci są ostrożni, jeśli chodzi o dalszą skłonność firm do zwiększania nakładów. Zdaniem ekonomistów Kredyt Banku tak wysoka dynamika nie jest możliwa do utrzymania w kolejnych kwartałach, co pokazują badania. – Właściciele firm planują na ten rok mniej inwestycji. Spadną także inwestycje publiczne – podkreśla Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku.