Anna Słojewska z Brukseli
25 państw podpisze traktat fiskalny, który zwiększa dyscyplinę budżetową w strefie euro. Na przyłączenie się do umowy nie zdecydowały się Wielka Brytania i Czechy.
– Uzyskany kompromis nie satysfakcjonuje nas w 100 procentach. Ale na tyle, że uznajemy pakt za wart naszego podpisu – powiedział premier na zakończenie unijnego szczytu. Polska delegacja przyjechała do Brukseli z postulatem, który w wersji maksimum sprowadzał się do otwarcia wszystkich szczytów strefy euro dla państw ratyfikujących traktat fiskalny. Po drugiej stronie stanął Nicolas Sarkozy żądający początkowo regularnych odrębnych spotkań dla przywódców strefy euro. Spotkali się, jak to ujął Tusk, gdzieś „po drodze". Herman Van Rompuy, szef Rady Europejskiej, zapewnił, że wszystko, co dotyczy konkurencyjności w UE, zmiany warunków funkcjonowania strefy euro czy zasad samego paktu fiskalnego będzie zawsze dyskutowane w gronie 25 państw. Przywódcy strefy euro będą jednak w swoim gronie rozmawiać o walce z kryzysem zadłużenia.
Polscy negocjatorzy wymogli także zapis w traktacie, który przewiduje, że euroszczyty będą się odbywały zawsze po szczytach UE. To utrudni ich zamykanie na pozostałych członków Wspólnoty.
Poza tym agenda takich spotkań będzie konsultowana przez Van Rompuya z każdym sygnatariuszem paktu fiskalnego. Tak więc jeśli Polska będzie miała wątpliwości, będzie mogła zażądać zmiany formuły szczytu.