Grecja: między bankructwem a recesją

Przez kryzys zadłużenia tysiące ludzi cierpi z powodu bezrobocia, głodu i braku dachu nad głową

Publikacja: 22.02.2012 01:26

Tysiące Greków nagle straciły wszystko

Tysiące Greków nagle straciły wszystko

Foto: PAP/EPA

Chociaż premier Grecji Lucas Papademos uznał porozumienie z krajami strefy euro za „historyczny dzień dla greckiej gospodarki", to zarówno zwykli mieszkańcy tego kraju, jak i przedsiębiorcy nadal pesymistycznie patrzą w przyszłość.

Wielkie cięcie płac

W podyktowanych warunkach porozumienia kraje strefy euro stawiają bowiem Grekom ostre warunki oszczędności budżetowych na sumę 3,3 mld euro. Cięcie wydatków oznacza przede wszystkim zmniejszenie pensji. Według ekonomistów potrzebna jest ich redukcja nawet o 30 proc. Trojka, czyli Komisja Europejska, MFW i Europejski Bank Centralny, na razie uważa za konieczne obniżenie średnio wynagrodzeń o 15 proc. m.in. poprzez redukcję płacy minimalnej o 20 proc.

W Grecji wynosi ona obecnie 866 euro w porównaniu z 566 euro w Portugalii czy 748 euro w Hiszpanii. Do tego rząd ma zwolnić 150 tys. osób z sektora publicznego – a w Grecji co piąty zatrudniony żyje z pensji wypłacanej z budżetu.

Kolejnymi obszarami oszczę-dności ma być ścinanie wydatków socjalnych. Tymczasem, jak zauważa ateński korespondent, „Financial Times" masowe redukcje zatrudnienia, połączone z obniżkami pensji, już stworzyły w Grecji nową klasę biedaków.

W centrum Aten, które jeszcze kilkanaście miesięcy temu tętniło życiem i które każdego wieczora przemierzali wracający z luksusowych butików lub restauracji Grecy, dziś straszą pozamykane sklepy (jak podaje „FT" jedna piąta lokali w historycznym centrum stoi pusta).

Te pustostany wykorzystują bezdomni, których w samych Atenach jest już ponad 20 tysięcy. Przybywa ich też w parkach oraz w szpitalach, które zamieniają się w nieformalne noclegownie. – Aby dostać miejsce w szpitalu, udają, że coś ich boli lub że mają problemy z sercem. Dzięki temu na kilka dni zyskują łóżko i wyżywienie – mówił greckiemu tygodnikowi  „Epikaira" Tasos Antonopoulos ze szpitala Laiko.

Recesja sprawiła również, że każdego dnia tysiące osób, które jeszcze niedawno nie znały kłopotów finansowych – miały domy, samochody i przyzwoite zarobki – nagle straciły wszystko i dziś ustawiają się w długiej kolejce po talerz zupy wydawanej przez jedną z kilkudziesięciu lokalnych lub międzynarodowych organizacji charytatywnych. Najbiedniejsi pomocy szukają też u piekarzy. Resztkami jedzenia dzielą się też właściciele małych restauracyjek z kebabami oraz rolnicy rozdający co jakiś worki z ziemniakami – zauważa włoska agencja ANSA.

Za dwa lata wzrost?

Według analizy Brukseli jeszcze w tym roku gospodarka grecka się skurczy, w 2013 roku będzie tam stagnacja, a od 2014 roku wzrost. Unijny urzędnik pytany na nieformalnym spotkaniu, skąd ta pewność, odpowiedział: – Po kryzysie zawsze kiedyś przychodzi wzrost. Albo poprzez zbiednienie społeczeństwa, albo poprzez reformy strukturalne.

W komentarzach ekspertów nie widać jednak optymizmu. – Prawdą jest, że recesja nie trwa wiecznie, w końcu dochodzi się do dna. Ale nie ma pewności, że potem nastąpi ożywienie. Mogą być dekady stagnacji jak w Japonii – tłumaczy „Rz" Fabian Zuleeg, ekspert European Policy Centre w Brukseli. I przekonuje, że Grecja nie podniesie się o własnych siłach. – Potrzebuje unijnej pomocy, gwarancji dla przedsiębiorstw, aby przywrócić wzrost. Sama tego nie dokona, muszą ją wesprzeć najsilniejsze państwa strefy euro – mówi ekspert.

Inni zwracają uwagę, że bez tego elementu program ratunkowy po prostu nie zadziała. Bo bez wzrostu nie będzie w budżecie dochodów, które mają zmniejszać ogromny dług publiczny.

Pakiet ratunkowy tylko na spłatę długów

Po miesiącach przygotowań i 12 godzinach ostrych negocjacji ministrowie finansów strefy euro uzgodnili we wtorek nad ranem drugi pakiet pomocowy dla Grecji. Dostanie ona 130 mld euro od państw strefy euro z niewielkim udziałem MFW. Dodatkowo banki prywatne podarują jej 53,5 proc. zobowiązań z należnej im sumy 200 mld euro. W sumie Grecja ma dzięki temu zmniejszyć dług do 121 proc. PKB w 2020 r. w porównaniu ze 160 proc. PKB. – Porozumienie zamyka drzwi przed niekontrolowanym bankructwem, które oznaczałoby chaos dla Grecji i dla Greków – oznajmił José Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. – Uniknęliśmy koszmarnego scenariusza – mówił grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos. Wtórują im inni politycy zadowoleni z chwilowego zażegnania kryzysu. Ale ekonomiści zwracają uwagę, że brakuje prawdziwej pomocy gospodarczej. Przekazywane jej pieniądze mogą być przeznaczone tylko na spłatę zadłużenia wobec zagranicznych wierzycieli, ale już nie na stymulowanie gospodarki. —a.sł.

Chociaż premier Grecji Lucas Papademos uznał porozumienie z krajami strefy euro za „historyczny dzień dla greckiej gospodarki", to zarówno zwykli mieszkańcy tego kraju, jak i przedsiębiorcy nadal pesymistycznie patrzą w przyszłość.

Wielkie cięcie płac

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli