Te pustostany wykorzystują bezdomni, których w samych Atenach jest już ponad 20 tysięcy. Przybywa ich też w parkach oraz w szpitalach, które zamieniają się w nieformalne noclegownie. – Aby dostać miejsce w szpitalu, udają, że coś ich boli lub że mają problemy z sercem. Dzięki temu na kilka dni zyskują łóżko i wyżywienie – mówił greckiemu tygodnikowi „Epikaira" Tasos Antonopoulos ze szpitala Laiko.
Recesja sprawiła również, że każdego dnia tysiące osób, które jeszcze niedawno nie znały kłopotów finansowych – miały domy, samochody i przyzwoite zarobki – nagle straciły wszystko i dziś ustawiają się w długiej kolejce po talerz zupy wydawanej przez jedną z kilkudziesięciu lokalnych lub międzynarodowych organizacji charytatywnych. Najbiedniejsi pomocy szukają też u piekarzy. Resztkami jedzenia dzielą się też właściciele małych restauracyjek z kebabami oraz rolnicy rozdający co jakiś worki z ziemniakami – zauważa włoska agencja ANSA.
Za dwa lata wzrost?
Według analizy Brukseli jeszcze w tym roku gospodarka grecka się skurczy, w 2013 roku będzie tam stagnacja, a od 2014 roku wzrost. Unijny urzędnik pytany na nieformalnym spotkaniu, skąd ta pewność, odpowiedział: – Po kryzysie zawsze kiedyś przychodzi wzrost. Albo poprzez zbiednienie społeczeństwa, albo poprzez reformy strukturalne.
W komentarzach ekspertów nie widać jednak optymizmu. – Prawdą jest, że recesja nie trwa wiecznie, w końcu dochodzi się do dna. Ale nie ma pewności, że potem nastąpi ożywienie. Mogą być dekady stagnacji jak w Japonii – tłumaczy „Rz" Fabian Zuleeg, ekspert European Policy Centre w Brukseli. I przekonuje, że Grecja nie podniesie się o własnych siłach. – Potrzebuje unijnej pomocy, gwarancji dla przedsiębiorstw, aby przywrócić wzrost. Sama tego nie dokona, muszą ją wesprzeć najsilniejsze państwa strefy euro – mówi ekspert.
Inni zwracają uwagę, że bez tego elementu program ratunkowy po prostu nie zadziała. Bo bez wzrostu nie będzie w budżecie dochodów, które mają zmniejszać ogromny dług publiczny.
Pakiet ratunkowy tylko na spłatę długów
Po miesiącach przygotowań i 12 godzinach ostrych negocjacji ministrowie finansów strefy euro uzgodnili we wtorek nad ranem drugi pakiet pomocowy dla Grecji. Dostanie ona 130 mld euro od państw strefy euro z niewielkim udziałem MFW. Dodatkowo banki prywatne podarują jej 53,5 proc. zobowiązań z należnej im sumy 200 mld euro. W sumie Grecja ma dzięki temu zmniejszyć dług do 121 proc. PKB w 2020 r. w porównaniu ze 160 proc. PKB. – Porozumienie zamyka drzwi przed niekontrolowanym bankructwem, które oznaczałoby chaos dla Grecji i dla Greków – oznajmił José Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. – Uniknęliśmy koszmarnego scenariusza – mówił grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos. Wtórują im inni politycy zadowoleni z chwilowego zażegnania kryzysu. Ale ekonomiści zwracają uwagę, że brakuje prawdziwej pomocy gospodarczej. Przekazywane jej pieniądze mogą być przeznaczone tylko na spłatę zadłużenia wobec zagranicznych wierzycieli, ale już nie na stymulowanie gospodarki. —a.sł.