Ameryka lubi polski dług

Najwięcej obligacji polskiego rządu emitowanych w walutach obcych kupili w ubiegłym roku inwestorzy z USA. Zyskaliśmy zaufanie także tych z Singapuru

Publikacja: 01.03.2012 02:02

Ameryka lubi polski dług

Foto: Bloomberg

Jeszcze w 2010 r. największa część naszych papierów emitowanych na zagraniczne rynki trafiała do funduszy czy banków z Niemiec – 15,5 proc. W ubiegłym roku to inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych nabyli aż 30 proc. naszego walutowego długu – wynika z danych Ministerstwa Finansów, które poznała „Rz".

– To efekt zmian sytuacji rynkowej – wyjaśnia Agnieszka Decewicz, starszy ekonomista BZ WBK. – Ubiegły rok był specyficzny, w Europie była bardzo duża podaż obligacji. Tak silna konkurencja mogła spowodować, że koszty obsługi długu na rynku europejskim okazałyby się wyższe niż na rynku amerykańskim – dodaje. Ministerstwo Finansów zdecydowało się więc na większą emisję obligacji w dolarach, których największym odbiorcą jest właśnie Ameryka. – Istotny jest także popyt ze strony inwestorów. W 2011 r. Europa zaprzątnięta była problemami upadającej Grecji i strefy euro, w innych częściach świata widać było oznaki ożywienia – mówi Bogusław Moskała, diler w BRE Banku. – Nasze obligacje walutowe cieszą się sporym zainteresowaniem. Polska jest dobrze postrzegana na tle krajów Europy ze względu na stosunkowo dobrą sytuację finansów publicznych – podkreśla Paweł Radwański, analityk Raiffeisen Bank Polska.

Ciekawe jest to, że w znacznie mniejszym stopniu walutowe obligacje kupowali w ubiegłym roku polscy inwestorzy. Moskała tłumaczy, że fundusze inwestycyjne bardziej zainteresowane były obligacjami korporacyjnymi i rynkiem akcji, a OFE w ogóle miały mniej pieniędzy na inwestycje (ze względu na zmniejszenie przekazywanej im składki).

Dane Ministerstwa Finansów pokazują też, że wbrew oczekiwaniom Chiny niekoniecznie chcą finansować nasz dług. W 2010 r. gracze z tego kraju kupili papiery za 80,6 mln euro, a w 2011 r. – za 50,6 mln euro. Za to wśród inwestorów z Azji wyraźnie widać większą aktywność tych z Singapuru. W 2010 r. w ich rękach znalazły się obligacje za 88 mln euro, w ubiegłym roku – już za prawie 230 mln euro.

W sumie na koniec grudnia dług w walutach obcych wyniósł w przeliczeniu 183 mld zł (o 38,5 mld zł więcej niż na koniec 2010 r.). Z kolei zadłużenie wobec inwestorów z zagranicy, którzy kupili obligacje krajowe w ubiegłym roku, wyniosło 154,2 mld zł (o 26 mld zł więcej niż w 2010 r.), a po styczniu  wzrosło  do 160,2 mld zł – podał wczoraj resort finansów. Kto będzie kupował nasz dług w tym roku? Resort finansów podkreśla, że jego aktywność do końca roku nie będzie już duża. Jak poinformował Piotr Marczak, dyrektor departamentu długu w MF, czeka nas prawdopodobnie jeszcze tylko jedna emisja zagraniczna, w euro lub dolarach. Od początku roku resort sprzedał już papiery dziesięcioletnie za 1 mld dol. i 750 mln euro obligacji. Na rynku niemieckim sprzedano też obligacje imienne o wartości 527 mln euro. Mimo zapowiedzi resortu analitycy spodziewają się, że w tym roku emisji zagranicznych może być jednak więcej. – Resort wielokrotnie nas tu zaskakiwał i jeżeli warunki rynkowe będą sprzyjające, może zorganizować kolejne emisje w walutach w ramach prefinansowania potrzeb pożyczkowych na przyszły rok – ocenia Arkadiusz Urbański z Pekao.

Rząd po lutym sfinansował już 42 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok, a poziom środków złotowych i walutowych na rachunku ministra finansów przekroczył 40 mld zł, co oznacza, że w samym ostatnim miesiącu poziom ten wzrósł o niemal 10 mld zł.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.cieslak@rp.pl

Jeszcze w 2010 r. największa część naszych papierów emitowanych na zagraniczne rynki trafiała do funduszy czy banków z Niemiec – 15,5 proc. W ubiegłym roku to inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych nabyli aż 30 proc. naszego walutowego długu – wynika z danych Ministerstwa Finansów, które poznała „Rz".

– To efekt zmian sytuacji rynkowej – wyjaśnia Agnieszka Decewicz, starszy ekonomista BZ WBK. – Ubiegły rok był specyficzny, w Europie była bardzo duża podaż obligacji. Tak silna konkurencja mogła spowodować, że koszty obsługi długu na rynku europejskim okazałyby się wyższe niż na rynku amerykańskim – dodaje. Ministerstwo Finansów zdecydowało się więc na większą emisję obligacji w dolarach, których największym odbiorcą jest właśnie Ameryka. – Istotny jest także popyt ze strony inwestorów. W 2011 r. Europa zaprzątnięta była problemami upadającej Grecji i strefy euro, w innych częściach świata widać było oznaki ożywienia – mówi Bogusław Moskała, diler w BRE Banku. – Nasze obligacje walutowe cieszą się sporym zainteresowaniem. Polska jest dobrze postrzegana na tle krajów Europy ze względu na stosunkowo dobrą sytuację finansów publicznych – podkreśla Paweł Radwański, analityk Raiffeisen Bank Polska.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje