Islandzka recepta na kryzys

Islandia jest często wskazywana jako przykład na to, jaką politykę należy prowadzić, by podnieść się z gospodarczego załamania

Publikacja: 09.03.2012 04:10

Islandzka recepta na kryzys

Foto: Bloomberg

Is­lan­dia zna­la­zła się na czo­łów­kach ga­zet z ca­łe­go świa­ta trzy la­ta te­mu, na prze­ło­mie wrze­śnia i paź­dzier­ni­ka 2008 r., w po­dob­ny spo­sób jak te­raz co ja­kiś czas po­ja­wia się tam Gre­cja. W 2008 r. za­ła­mał się is­landz­ki sys­tem fi­nan­so­wy.

Zban­kru­to­wa­ły trzy naj­więk­sze ban­ki: Kaup­thing, Glyt­nir i Lan­des­ban­ki, ma­ją­ce ak­ty­wa dzie­się­cio­krot­nie więk­sze od PKB Is­lan­dii (nie splaj­to­wa­ło jed­nak pań­stwo, choć cza­sem na­wet eks­per­ci uży­wa­ją skró­tu my­ślo­we­go – „ban­kruc­two Is­lan­dii"). Za­ła­ma­ła się na­ro­do­wa wa­lu­ta – ko­ro­na, stra­ci­ła przez ca­ły 2008 r. pra­wie 90 proc. wo­bec eu­ro. Wście­kły tłum w cen­trum Rej­kia­wi­ku ob­rzu­cał par­la­ment kok­taj­la­mi Mo­ło­to­wa.

Wy­da­wa­ło się, że kraj osu­nie się na wie­le lat w fi­nan­so­wą ot­chłań. Mi­mo to, wbrew czar­no­wi­dzom, Is­lan­dia wy­szła już z re­ce­sji. O ile w 2009 r. jej go­spo­dar­ka skur­czy­ła się o 6,8 proc., a bez­ro­bo­cie zbli­ży­ło do 15 proc., o tyle w tym ro­ku PKB ma wzro­snąć o 2 – 3 proc., co jest do­brym wy­ni­kiem na tle Eu­ro­py Za­chod­niej. Sto­pa bez­ro­bo­cia wy­no­si te­raz za­le­d­wie ok. 7 proc. Mię­dzy­na­ro­do­wy Fun­dusz Wa­lu­to­wy (MFW) wy­sta­wia wła­dzom w Rej­kia­wi­ku do­sko­na­łą oce­nę.

Co spra­wi­ło, że kraj, któ­ry jesz­cze nie­daw­no stał na kra­wę­dzi fi­nan­so­wej ka­ta­stro­fy, osią­ga przy­zwo­ite wy­ni­ki go­spo­dar­cze i sprze­da­je z suk­ce­sem no­we ob­li­ga­cje?

Dwa kra­je na „I"

Py­ta­nia te są tym bar­dziej in­try­gu­ją­ce, że Is­lan­dia ucier­pia­ła w wy­ni­ku bar­dzo po­dob­nej cho­ro­by eko­no­micz­nej co Ir­lan­dia, jed­no ze sła­bych ogniw stre­fy eu­ro. Oba kra­je by­ły przed kry­zy­sem sta­wia­ne za wzór no­wo­cze­sne­go roz­wo­ju. W obu szyb­ko rósł PKB, trwał bo­om bu­dow­la­ny, a sys­tem ban­ko­wy się roz­ra­stał.

W tym cza­sie re­gu­la­to­rzy nie da­wa­li so­bie ra­dy z nad­zo­ro­wa­niem spry­wa­ty­zo­wa­ne­go w la­tach 90. sys­te­mu ban­ko­we­go. Al­thin­gi, is­landz­ki par­la­ment, wciąż ba­da przy­czy­ny kry­zy­su, a z je­go do­cho­dze­nia wy­ła­nia się ob­raz wiel­kich pa­to­lo­gii w sys­te­mie ban­ko­wym: wy­pro­wa­dza­nia pie­nię­dzy z ban­ków przez ich wła­ści­cie­li oraz za­trud­nia­nia w tych in­sty­tu­cjach wie­lu pra­cow­ni­ków nad­zo­ru ryn­ków.

Te pa­to­lo­gicz­ne prak­ty­ki do­pro­wa­dzi­ły do ka­ta­stro­fy.

W 2007 r. bań­ka na ryn­ku nie­ru­cho­mo­ści pę­ka w Ir­lan­dii, a rok póź­niej na Is­lan­dii. Nad­mier­nie roz­ro­śnię­te ban­ki z obu kra­jów za­czy­na­ją od­czu­wać kło­po­ty z fi­nan­so­wa­niem, co jest spo­wo­do­wa­ne w du­żej mie­rze kry­zy­sem w USA. Is­landz­ka ko­ro­na, uży­wa­na wcze­śniej przez in­we­sto­rów w stra­te­giach car­ry tra­de (po­ży­cza­nia ka­pi­ta­łu w kra­jach o ni­skich sto­pach pro­cen­to­wych, by za­in­we­sto­wać go w ak­ty­wa z państw o wy­so­kich sto­pach), za­ła­mu­je się na fa­li świa­to­wej awer­sji do ry­zy­ka.

29 wrze­śnia 2008 r. rząd zmu­szo­ny jest prze­jąć kon­tro­lę nad upa­da­ją­cym ban­kiem Glyt­nir, a po­tem Kaup­thin­giem i Lan­des­ban­ki. Pań­stwo po­zwa­la na ich ban­kruc­two, a póź­niej prze­pro­wa­dza ich re­struk­tu­ry­za­cję, two­rząc na miej­sce tych po­życz­ko­daw­ców wspól­nie z pry­wat­ny­mi in­we­sto­ra­mi no­we ban­ki. Po­wsta­je wów­czas dow­cip: „Co różni Is­lan­dię i Ir­lan­dię? Jed­na li­te­ra i kil­ka mie­się­cy od kra­chu".

Ir­lan­dia idzie jed­nak in­ną dro­gą – na je­sie­ni 2008 r. roz­po­czy­na pro­gram wspar­cia dla sys­te­mu ban­ko­we­go. Koszt ra­to­wa­nia ban­ków-zom­bie się­gnie przez na­stęp­ne trzy la­ta kil­ku­dzie­się­ciu mi­liar­dów eu­ro i zde­mo­lu­je fi­nan­se pu­blicz­ne kra­ju. W paź­dzier­ni­ku Is­lan­dia otrzy­mu­je ok. 4,8 mld dol. wspar­cia, z cze­go 2,1 mld dol. od MFW, 2,5 mld dol. od państw skan­dy­naw­skich i 200 mln dol. od Pol­ski. Pro­gram ten za­koń­czył się w sierp­niu 2011 r., a Is­lan­dia zgod­nie z pla­nem spła­ca po­życz­ki.

Tym­cza­sem na je­sie­ni 2010 r. Ir­lan­dia, tak ciężko wal­czą­ca o ra­to­wa­nie swo­je­go sys­te­mu fi­nan­so­we­go przed upad­kiem, zmu­szo­na jest przy­jąć 85 mld eu­ro po­mo­cy od MFW i UE. Gdy Is­lan­dia wy­cho­dzi z re­ce­sji, Ir­lan­dia mu­si się wciąż mę­czyć z wy­so­kim bez­ro­bo­ciem i de­ko­niunk­tu­rą go­spo­dar­czą.

Ła­god­ny MFW

Ude­rza­ją­ca jest już sa­ma różni­ca w trak­to­wa­niu tych państw przez mię­dzy­na­ro­do­we in­sty­tu­cje fi­nan­so­we. MFW był w przy­pad­ku Is­lan­dii nad­zwy­czaj ła­god­ny. Zgo­dził się, że przez pierw­szy rok nie bę­dzie żad­ne­go fi­skal­ne­go za­ci­ska­nia pa­sa. Póź­niej rząd miał szu­kać oszczęd­no­ści we­dług opra­co­wa­ne­go przez sie­bie pla­nu. W la­tach 2010 – 2011 oszczęd­no­ści się­gnę­ły 10 proc. PKB, z cze­go po­ło­wa przy­pa­da na pod­wyżki po­dat­ków, a po­ło­wa na cię­cia wy­dat­ków.

Is­lan­dia nie mia­ła wcze­śniej zna­czą­cych pro­ble­mów fi­skal­nych, w od­różnie­niu od np. Gre­cji. Przed kry­zy­sem wy­pra­co­wy­wa­ła nad­wyżki bu­dże­to­we. Mu­si­my też pa­mię­tać, że Is­lan­dia nie zban­kru­to­wa­ła w 2008 r. Splaj­to­wa­ła je­dy­nie część jej ban­ków, a pań­stwo, od­mien­nie niż np. Ir­lan­dia, nie stwo­rzy­ło ogrom­nych pa­kie­tów po­mo­co­wych dla sek­to­ra fi­nan­so­we­go, tyl­ko po pro­stu po­dzie­li­ło ban­ki i po­zwo­li­ło są­dom za­ła­twić spra­wę ich nie­wy­pła­cal­no­ści.

Go­spo­dar­ce po­mo­gła też wła­sna wa­lu­ta. Jej osła­bie­nie przy­czy­ni­ło się do od­zy­ska­nia przez kraj kon­ku­ren­cyj­no­ści. Dla zwy­kłych Is­land­czy­ków ozna­cza­ło przede wszyst­kim wzrost za­dłu­że­nia hi­po­tecz­ne­go.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora h.koziel@rp.pl

Czytaj w internecie:

- Bank Centralny Islandii http://www.sedlabanki.is

- Rząd Islandii http://government.is

- Ministerstwo Finansów http://fjarmalaraduneyti.is

- Islandzki urząd statystyczny http://www.statice.is

- Portal poświęcony gospodarce Islandii http://www.bonds.is

- Konfederacja Przemysłu http://www.si.is

Is­lan­dia zna­la­zła się na czo­łów­kach ga­zet z ca­łe­go świa­ta trzy la­ta te­mu, na prze­ło­mie wrze­śnia i paź­dzier­ni­ka 2008 r., w po­dob­ny spo­sób jak te­raz co ja­kiś czas po­ja­wia się tam Gre­cja. W 2008 r. za­ła­mał się is­landz­ki sys­tem fi­nan­so­wy.

Zban­kru­to­wa­ły trzy naj­więk­sze ban­ki: Kaup­thing, Glyt­nir i Lan­des­ban­ki, ma­ją­ce ak­ty­wa dzie­się­cio­krot­nie więk­sze od PKB Is­lan­dii (nie splaj­to­wa­ło jed­nak pań­stwo, choć cza­sem na­wet eks­per­ci uży­wa­ją skró­tu my­ślo­we­go – „ban­kruc­two Is­lan­dii"). Za­ła­ma­ła się na­ro­do­wa wa­lu­ta – ko­ro­na, stra­ci­ła przez ca­ły 2008 r. pra­wie 90 proc. wo­bec eu­ro. Wście­kły tłum w cen­trum Rej­kia­wi­ku ob­rzu­cał par­la­ment kok­taj­la­mi Mo­ło­to­wa.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu