Deficyt mniejszy, ale nieznacznie

Deficyt na rachunku bieżącym w lutym wyniósł 1,59 mld euro i był nieco mniejszy niż w styczniu (1,88 mld euro) – podał Narodowy Bank Polski. Pogłębił się w ujęciu rocznym w relacji do PKB – do 4,6 proc. z 4,5 proc. po styczniu

Publikacja: 12.04.2012 17:12

Deficyt mniejszy, ale nieznacznie

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

W tym samym miesiącu w ubiegłym roku deficyt wyniósł 714 mln euro.

Ankietowani przez nas ekonomiści spodziewali się średnio, że deficyt spadnie do 1,232 mld euro. Rozbieżności w prognozach były jednak ogromne – od 517 mln euro nawet do ponad 1,9 mld euro.

Analityków zaskoczył silny import, który rósł w 7-proc. tempie po wzroście o 9 proc. w styczniu, mimo spodziewanego spowolnienia popytu wewnętrznego. Jak podał NBP, wzrost ten prawie w połowie wynikał z większej wartości  importu drogiej ropy naftowej. W lutym wciąż dobra była kondycja eksportu. Jego wzrost wyhamował do 6,2 proc. r/r z 6,8 proc. r/r w styczniu. Mogło to wynikać z wciąż dobrej kondycji niemieckiego importu, jak i poszukiwania przez eksporterów rynków zbytu poza Europą. – Pomimo spowolnienia w strefie euro, polscy przedsiębiorcy nie mają problemu z eksportowaniem swoich towarów. Na pewno pomaga temu słaby złoty, ale też konkurencyjna pozycja przedsiębiorstw na niektórych rynkach jest już ugruntowana – mówi Grzegorz Maliszewski , główny ekonomista Banku Millennium.

Ekonomiści spodziewali się odreagowania po znacznie gorszych od oczekiwań danych za styczeń, zwłaszcza dzięki nadwyżce w transferach, związanej z napływem środków unijnych. Tymczasem głównym źródłem wzrostu deficytu obrotów na rachunku bieżącym  lutym był spadek o 817 mln euro dodatniego salda transferów z Unią. - Luty to jest okres płatności zwiększonej składki do budżetu unijnego. Zapłaciliśmy 930 mld euro składki, a standardowo płacimy niespełna 300 mln euro – wyjaśnia Maliszewski.  Spadek napływów, jak tłumaczy NBP, wynikał z terminów przekazywania środków przez Komisję Europejską i miał charakter jednorazowy. Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach napływy środków z UE będą większe.

Jak pokazują dane, w lutym nastąpił odpływ kapitału z Polski z tytułu zagranicznych inwestycji bezpośrednich o wartości ponad 3,5 mld euro.  Miesiąc wcześniej było to jedynie 445 mln euro. Jak podał NBP, tak duży odpływ wynikał z jednostkowej transakcji. Zdaniem ekonomistów, chodzi o zakup kanadyjskiej Quadry przez KGHM. Środki pochodziły od zagranicznej spółki zależnej KGHM, która była zasilana w kapitał (zapisywany po stronie polskich inwestycji za granicą). Lutowa

transakcja zawyżyła poziom krajowych inwestycji za granicą, dlatego przepływ środków miał neutralny wpływ na saldo inwestycji zagranicznych. – To zabieg jednorazowy, który nie świadczy o pogorszeniu się pespektyw polskiej gospodarki – wyjaśnia Maliszewski.

Zagraniczni inwestorzy mniej inwestowali w lutym w nasze papiery dłużne. Po rekordowy napływie kapitału o wartości ponad 1,6 mld euro, w lutym było to ponad 700 mln euro. – To jest kapitał kapryśny i ryzykowny, więc duże finansowanie nim deficytu na rachunku bieżącym nie jest korzystne – mówi Maliszewski.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje