Anna Słojewska z Brukseli
– Euro jest projektem nieodwracalnym – powiedział prezes EBC. Wsparła go kanclerz Niemiec Angela Merkel, która dodała, że kryzys zostanie przezwyciężony wtedy, gdy rynki odzyskają zaufanie do wspólnej waluty. Mario Draghi, będący prezesem EBC od listopada 2011 roku, postawił sobie za cel uratowanie euro, nawet jeśli będzie to wymagało niestandardowych i kontrowersyjnych sposobów działania. Przekonał do swojego planu prawie całą liczącą 23 osoby Radę Prezesów EBC. Sprzeciw był jeden, ale znaczący: Jensa Weidmanna, prezesa Bundesbanku. Według niego plan skupu obligacji jest niezgodny z traktatami, które zabraniają bezpośredniego finansowania rządów przez bank centralny.
Decyzja EBC w ostatecznym kształcie ma te obawy uciszyć. Bank centralny strefy euro będzie kupował rządowe papiery nie od rządów, lecz na rynku wtórnym, czyli np. od spekulujących nimi inwestorów. A więc formalnie wszystko jest w zgodzie z traktatami. Po drugie, EBC wkroczy do akcji tylko wtedy, gdy potrzebujący tego kraj zwróci się o pomoc do europejskich funduszy ratunkowych: EFSF albo ESM, i będzie realizował wymagane przez nie reformy, także – jak chce Draghi – pod nadzorem MFW.
– EBC podejmuje akcję, żeby przywrócić równowagę rynkową. Ale rządy muszą dokonać reform, bo obecna sytuacja jest skutkiem politycznych błędów z przeszłości – podkreślił Draghi.
Aby nowy plan był efektywny, EBC nie zamierza ustalać limitu środków przeznaczonych na pomoc ani okresu wsparcia. Wiadomo tylko, że będzie interweniował na rynku obligacji o okresie wykupu od roku do trzech lat. Draghi uważa, że plan zmusi rządy do reform. Warunki pomocy EBC nie różnią się bowiem od programów ratunkowych stosowanych już dla Grecji, Irlandii i Portugalii.